sobota, 2 października 2010
Slowfoodowe warsztaty kulinarne - fotorelacja
Pogoda i humory dopisały, dzieciaki też. Zakasaliśmy rękawy, umyliśmy ręce i do roboty! Było o ziarnach, o zdrowych pastach do kanapek, o pomidorach smutnych i wesołych.
Były talerze, które trzeba było wypełnić wartościowymi i bezwartościowymi produktami, magicznie kolorowe napoje z cudownie pachnących owoców, zdrowe naleśniki z pysznymi dodatkami.
Były oczywiście bułeczki na zakwasie. Wyrabialiśmy je zawzięcie, gawędząc o sztuczkach, które można zrobić ze zwykłej mąki i wody.
Czasami trzeba było oblepionymi ciastem rękami złożyć podpis.
Były atrakcje dla starszych i zupełnie niedużych. Co można wyczarować ze zwykłych ziemniaków pokazały niezawodne Urodziniaki
Można było dotykać, próbować, miksować, wyciskać, wyrabiać i mieszać. I powiem Wam, że cała masa małych rąk miksowała, wyciskała, wyrabiała i mieszała, a małe języki próbowały z wielkim zapałem i to właśnie było najfajniejsze!
Dziękuję moim dzielnym pomocniczkom - Iwonce i Bognie za pomoc i uśmiech.
A zdjęcia robił nieoceniony Lubo Lipov.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
11 komentarzy:
Witaj Beato, widac z fotoreportazu, ze i duzi i mniejsi sie fajnie bawili. A ja mysle, co by tu zrobic w moich kolorowych foremkach, za ktore bardzo dziekuje ;)
To ja dziękuję jeszcze raz za świetną zabawę. W foremkach crème caramel oczywiście. Całusy!
Dlaczego nas z Franzeskiem tam nie było ;-( ?
No właśnie, dlaczego przegapiłam? Super, że impreza się udała, buziaki!
a ja byłam z córką, świetnie się bawiłyśmy i mam książkę z dedykacją :)
dzięki
Beata, dziękuję, było świetnie :) bułeczki w domu wyszły wielkie, puchate i przepyszne, a zakwas siedzi w w lodówce aż kupię odpowiednią mąkę.
Serdeczności SzeLLka z ChilliBite :)
Dodam tylko, że dzisiaj dla odmiany pomagałam w przygotowaniu śniadania slowfoodowego na 200 osób. Co za weekend! Dziękuję Wam kochani za liczne przybycie. Było cudownie, nie mam słów.
Robert i Aga, no przecież pisałam, co się święci :))
Całusy!
Frekwencja dopisała, jak widać na zdjęciach... Super przedsięwzięcie dla dzieciaczków, następnym razem mam nadzieję, ze dotrzemy ;-)
Ano... jakaś pomroczność jasna... taka szkoda...
Czekamy na następną okazję!
Też czekam na kolejną okazję. Niestety choroba nas pokonała :(
Dlaczego ja mieszkam taaaak daleko :(
Prześlij komentarz