wtorek, 6 grudnia 2011

Pieczone ziemniaki z charakterem. Konkurs Kamis!



Dość przekornie, proponuję odpocząć od przedświątecznych przygotowań. Nie samymi piernikami człowiek przecież żyje, prawda? Dlatego dziś konkret, czyli talerz parujących, złocistych ziemniaków z schrupiącą skórką.
Ziemniaki z poniższego przepisu robię od lat. Zmieniam tylko przyprawy, za każdym razem otrzymując pachnące cudo z charakterem.
Tak się złożyło, że marka Kamis zaprosiła mnie do udziału w promocji przepraw z linii Specialite i w moje ręce trafiło duże, dość ciężke, zielone pudło, przewiązane wstążką.



W dodatku takie samo trafi do jednej z osób, która weźmie udział w konkursie. Zasadanie jest proste - napiszcie, jakie danie obiadowe gości najcześciej na Waszym stole. Na odpowiedzi czekam pod tym wpisem do 18 grudnia. Anonimy proszę o zostawianie swojego adresu mailowego. No dobrze, popatrzmy, co my tu właściwie mamy?



Więcej informacji o produktach Kamis znajdziecie tutaj.

Pieczone ziemniaki z charakterem

1 1/2 kg ziemniaków (to wbrew pozorom wcale nie dużo, u nas nigdy nie zastają)
4 łyżki oleju słonecznikowego
Pora na przyprawy. Tym razem użyłam suszonych pomidorów z czosnkiem i bazylią, soli morskiej prowansalskiej oraz ognistej mieszanki na bazie chili.

Ziemniaki obrać, umyć i pogroić w szóstki. Przełożyć na kuchenną ścierkę, przykryć drugą i dokładnie wytrzeć.



Naczynie do zapiekania wysmarować łyżką oleju. Wrzucić osuszone ziemniaki, dodać pozostały olej i własną kompozycję przypraw.




Wymieszać dokładnie. Chodzi o to, by wszystkie ziemniaki pokryły się cienką warstwą oleju. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 210 st.C na funkcję góra, dół, termoobieg i piec ok. 50 minut. Nie ma potrzeby mieszania, bo w ten sposób niszczy się delikatna, chrupiąca warstwa. Po upieczeniu sprawdzić widelcem, czy ziemniaki są miękkie i złociste. Jeśli nie, można przedłużyć nieco czas pieczenia. Po wyjęciu należy je zostawić na kilka minut, żeby nieco odpoczęły. To ważne, dzięki temu będą się delikatnie odklejać od naczynia, w kórym były pieczone.



No i na koniec nasz rodzinny patent. Ziemniaki podajemy tak, jak w Bułgarii podaje się frytki - posypane drobno startą fetą. Pycha!

212 komentarzy:

«Najstarsze   ‹Starsze   201 – 212 z 212
Anonimowy pisze...

u mnie najczęściej ziemniaki, jakiś kotlet. albo filet z kurczaka w cieście francuskim z żółtym serem, pychotaaa :) dosyć często spagetti itp. :)

Anonimowy pisze...

Kiedy moja Mama chciała szybko zrobić obiad to wybierała ziemniaki. Robiła placki ziemniaczane, które sypaliśmy cukrem. Albo szare kluski ziemniaczane, posypane białym serem i z dużą ilością skwarek. To moje ulubione smaki z dzieciństwa. Takie proste, domowe dania. Nigdy nie podawała ich gościom, i mi też nie zdarzyło mi się ich jeść u kogoś. A przecież takie są pyszne...

pippi@onet.com.pl

Anonimowy pisze...

RYŻ
to danie podawane na wiele sposobów najczęściej gości u mnie.
Na wzór kuchni hinduskiej, afrykańskiej, arabskiej, europejskiej także:)
Takie kulinarne zróżnicowanie.
ŁAGODNIE, pikantnie, w mleku KOKOSOWYM, z mięsem, z BANANEM, w KOLOROWYCH warzywach.
Prawdziwa MOZAIKA smaków! :)


Paweł (quality8@wp.pl)

Anonimowy pisze...

Ze wzgledu na pore roku u mnie ostatnio najczesciej gosci dynia. Dojrzala, z miekkim miazszem, o cudownej optymistycznej barwie i slodkim smaku. Uwielbiamy dynie pieczona (z sola, pieprzem i odrobina oliwy), mozna ja jesc sama bez zadnych dodatkow, albo przerobic na zupe dyniowa: pieczona dynie zmiksowac, rozcienczyc mlekiem, dodac przyprawy zaleznie od upodoban (ja najczesciej dodaje kolendre, curry, slodka papryke albo w innym wydaniu tymianek, odrobine sosu wocester, calosc doprawiam jeszcze sola i pieprzem). Mozna tez z pieczonej dyni zrobic pyszna i prosta zapiekanke: podpiec ciasto francuskie lub kruche, na to nalozyc kawalki pieczonej dyni i posypac jakims slonym serem, np. feta, doprawic swiezo mielonym pieprzem i posypac listkami szalwii.
Pozdrawiam:)

olka101@tlen.pl

mmiszka pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
mmiszka pisze...

A u mnie na szybciutko i na lekko najczęściej jest kolorowy talerz. Kolor zielony - brokuły gotowane al dente, kolor czerowny - pomidor pokrojony w 8, i na koniec żółty - jajko sadzone w formie serducha, żeby było jeszcze milej patrzeć:) A do tego, w zależności od humoru, przyprawy: raz kumin, raz kminek, raz papryka, albo jeszcze curry.. różnie! Ale zawsze pysznie:)

gabriela_dabska pisze...

gabi01091995@wp.pl


Danie obiadowe jakie gości u nas najczęściej to przypieczone ziemniaczki z przyprawami w piekarniku oraz udka z kurczaka które przyprawiam na ostro. Rodzina bardzo je chwali :) Dodatkowo jakaś sałatka np. ze startej marchewki. Przepyszne!

Anonimowy pisze...

U mnie ciężko wytypować jedną powtarzalną potrawę. Moi synkowie (3latka i 1,5roku) właśnie zaczynają poznawać smaki i staram się urozmaicać nasze obiady. Zupy z warzyw sezonowych, najczęściej zupy kremy: dyniowa,selerowa,groszkowa, pomidorowa,brokułowa,cukiniowa, kalafiorowa,z porów oj można wymieniać:) Lubię potrawy, które mój trzylatek może przyrządzać ze mną, sałatki, makarony z warzywami i kotleciki: nasz ostatni przebój- ugotowana kasza kukurydziana plus ugotowany na parze łosoś,jajko,koperek, sok z cytryny, obtaczamy w bułce tartej i smażymy. Dzieci to lubią mieszać a potem zajadać:)
Pozdrawiam ciepło
epalkaj@op.pl

Czarna Biedronka pisze...

Zestaw przypraw wygląda zachęcająco :)

U mnie chyba najczęściej makaron, w wielu odsłonach, jako spagetti (klasyczne, carbonara, z cukiniowym "pesto"), jako baza zapiekanki (z sezonowymi warzywami, doprawiany na sto sposobów), z białym serem okraszony masłem i cynamonem - jako wspomnienie dzieciństwa...

Anonimowy pisze...

Moją kuchnią i obiadowym menu przynajmniej na razie rządzą dzieciaki,a ponieważ kochają kurczaka...Dlatego to właśnie on w różnej postaci gości najczęściej na naszym stole.Moge śmiało powiedzieć,że nauczyłam się go przyrządzać na 100 sposobów i ciągle szukam nowych inspiracji.Przecież kurczak wcale nie musi być nudny,czasem wystarczy tylko zmienić przyprawy.


Mój email
anna.ra@op.pl

Sabik pisze...

Ostatnio królują u mnie kaczki...mam dostęp do takich wiejskich i ekologicznych- nie dorównają im kaczki z marketu...mięsko pyszne- pieczone lub duszone na słodko..dziś w sosie z sokiem z pomarańczy, rodzynkami i suszonymi śliwkami...do tego ryż lub ziemniaczki podobnie jak u Ciebie...:-)

Anonimowy pisze...

A u nas nic nie powtarza się często, ciągle eksperymentuję. Jedynie niedziele są dniem tradycyjnego, śląskiego obiadu.Jest rosół dłuugo gotowany, z domowym makaronem, który kroję raz cieniutko, raz szeroko. Są rolady z farszem z boczku, cebuli, ogórka lub pieczeń. Kapusta czerwona lub kiszona. I obowiązkowo kluski śląskie. Pozdrawiam!
strusvt@tlen.pl

«Najstarsze ‹Starsze   201 – 212 z 212   Nowsze› Najnowsze»

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails