poniedziałek, 1 marca 2010

Spanakopita i marteniczki.



Spanakopita to grecka odmiana banicy. Kuchnia bałkańska wzajemnie się przenika. Trudno jednoznacznie orzec, skąd dokładnie wywodzi się dana potrawa. Tak jest z grecką sałatką, która w Bułgarii w minimalnie zmienionej formie występuje pod nazwą szopskiej. Tak jest z banicą i innymi wypiekami z pszennego ciasta cienkiego jak pergamin. W Bułgarii to kori za banica, w grecji filo, w Turcji jufka.
Dzisiejszy przepis pochodzi książki "Smaki Świata. Grecja" Susanny Tee. Podobną robi moja bułgarska teściowa.



Potrzebne będzie:
6 płatów ciasta filo
1 pokrojona drobno cebula
2 łyżki oliwy z oliwek
900 g zamrożonego szpinaku (lub ok. kg świeżego)
4 łyżki posiekanej natki pietruszki
3 jajka
200 g fety
100 g roztopionego masła
sól
pieprz

Na rozgrzanej oliwie usmaż na złoto cebulę. Szpinak rozmroź, dodaj do cebuli, chwilę razem podsmaż, aby woda odparowała. Zostaw do ostygnięcia.
Po ostygnięciu do szpinaku wbij jajka, wymieszaj.
Dodaj pokrojoną w kostkę fetę, natkę, farsz dopraw solą i pieprzem. Ja dodaję jeszcze 2-3 ząbki czosnku.
Na dno wysmarowanej masłem brytfanny połóż płat ciasta, skrop masłem. Powtórz czynność z kolejnymi dwoma płatami.
Na ciasto wyłóż farsz i przykryj pozostałym ciastem, także skrapiając każdą warstwę masłem.
Przed pieczeniem pokrój ciasto na porcje, polej pozostałym masłem i wstaw do piekarnika nagrzanego do 190 st.C na 40 minut.



Potrawa smakuje zarówno na ciepło, jak i na zimno. Podaję ją z sałatką z pieczonej papryki.


Czerwono-biała nić, nazywana marteniczką symbolizuje w Bułgarii pokój, miłość, zdrowie i szczęście. Pierwszego marca Bułgarzy obdarowują się marteniczkami, które noszą aż do pojawienia się pierwszego bociana lub jaskółki. Wtedy wieszają je na gałęziach drzew. My też od dzisiaj wypatrujemy ptasiego zwiastuna wiosny z nadgarstkami przewiązanymi marteniczkami. Czestita Baba Marta!

11 komentarzy:

cozerka pisze...

Moja przyszywana babcia mieszka w Serbii. Tam tą potrawę nazywają Gibanicą :) przygotowywana jest z mięsem, grzybami, serem (kajmak) i na słodko jak baklawa. Różnica polega na tym, że farszem przekłada się co 4 warstwę ciasta.

Mam w domu zapas kori...chyba przyszedł czas na banicę ze szpinakiem..

beata lipov pisze...

W Bułgarii baklawa do kawy obowiązkowa. U mnie kori już się kończą, czekam na świeża dostawę w kwietniu :)

Lavande pisze...

Barrrrdzo słoneczne danie:)

cozerka pisze...

Już w kwietniu...ja liczę na dostawę w czerwcu. A może tak jak w zeszłym roku sami wybierzemy się do Serbii, na targ po świeże kori i kajmak do gibanicy.

pozdrawiam serdecznie

Monika pisze...

Beato, bardzo to ciekawe co piszesz, tym bardziej, że kuchnia sąsiedniej Serbii jest mi bliska :) A co do ciasta - zamieściłam niedawno u siebie serbski burek, jest tam też przepis na domowe kore, mogę polecić, bo robi się szybko i łatwo :)))
Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne bułgarskie wpisy :)

Hello Morning pisze...

ooo! boskie! zrobię w trochę innej wersji, bo nabiału i jajek, nie jadam :) super! dzięki za inspirację!

Unknown pisze...

Jak zwykle smacznie! Dziękuję za inspirację, dzięki której również odważyłem się robić to co lubię najbardziej :) zapraszam

Unknown pisze...

Jak zwykle smacznie! Dziękuję za inspirację, dzięki kórej odważyłem się robić to co kocham :) dziękuję i zapraszam!

anulla pisze...

Ten wpis przypomniał mi, że nie dostałam w tym roku marteniczki od teścia... :( Ale jedna, dyżurna wisi od zawsze w mojej kuchni!

Liska pisze...

Beatko, a czy któreś z dostępnych ciast filo szczególnie polecasz?

beata lipov pisze...

Polecam te sprzedawane przez Bułgarów pod stadionem. Byli tam jeszcze w zeszłą sobotę, wiem od Luli Lu z Twórczuli.

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails