Dziś przygotowania do poniedziałkowej sesji zdjęciowej. Potrzebne nam pióra, cekiny i liście bananowca. Będzie gorąco, tropikalnie i dziko. Spędziłam dzień w centrum handlowym, gdzie mikołaje walczą na półkach z aniołami, plastikowe sople wyglądają, jakby się miały roztopić, wszędzie lampki, sianko w celofanie i welurowe suknie w kolorze wina. Z ulgą skryłam się w zaciszu samochodu i puściłam kolejną francuską piosenkę. Bardzo głośno, żeby zagłuszyć dzwoneczki. Revenons à nos mouton, jak mawiają Francuzi, czyli wróćmy do tematu. Paryż wciąż siedzi w mojej głowie. Pamiętacie jak Catherine Deneuve i Malcolm McLaren śpiewają Paris Paris? Dzisiaj spacer wieczorny...
Zdjęcia Lubo Lipov
5 komentarzy:
Przecudnie, ja też lubię spacery po Paryżu. Na szczęście, albo i nie nigdy nie byłam w okresie bożonarodzeniowym...
Pozdrawiam
Cudowny Paryż, cudowna Catherine, cudowna piosenka - dziękuję za przypomnienie...
Tak, pamiętamy :) I jeszcze ścieżkę dźwiękową z Amelii. Dla mnie Paryż to przede wszystkim film "Zakochany Paryż", który pokazuje go z tak wielu różnych perspektyw. Zachwyca i pozwala na zastanowienie.
A czas przedświąteczny minie szybciej niż nam się wydaje. Potem (w miarę) błogi styczeń i zaraz wiosna, na którą zawsze czekam z największą niecierpliwością.
Nie daj się chandrze, udanej sesji :)
Pamiętam z dzieciństwa, jak Gwiazdka i czas świąteczny pojawiały się cicho i jakby niespodziewanie. Jesień była jesienią, a zima zimą. Mikołaj przynosił pluszowego misia i nie posiadałam się z radości. Reklam nie było, hipermarketów nie było, za to był śnieg :)
Piekne zdjęcia, cudownie Wam :)))
Pozdrawiam serdecznie:)
Majana
Prześlij komentarz