Slowfoodowa akcja szkolnych warzywników
ruszyła!
Takie
projekty nam się podobają. Takie projekty podziwiamy na świecie i
postanowiliśmy realizować je także na własnym podwórku (właściwie na podwórku
szkoły naszych dzieci).
Pomysł jest prosty: drewniane skrzynie wypełnione ziemią, osobne dla każdej klasy. Razem z dziećmi
je montujemy, wypełniamy obornikiem i ziemią, obsiewamy i obsadzamy.
Koszt ogródka dla 1 klasy:
Impregnowane
deski, śruby i transport – 350 zł
Ziemia z
nawozem – 100 zł
Rośliny
– nie wiemy, ale nasiona są tanie.
Jak to działa?
Każda
klasa tworzy swój ogródek w osobnej skrzyni. Deski, ziemię i sadzonki zamawiamy
wspólnie w jednym miejscu.
Zaprzyjaźniony
ogrodnik Piotr Rutkowski Pan Ziółko, o którym niedługo opowiem więcej, ułoży dla naszej szkoły plan
zagospodarowania skrzyni, ale jeżeli chcecie to robić według własnych
projektów, macie wolną rękę.
Dlaczego o tym piszę? Bo to ważne, bo warto podwinąć rękawy i zrobić wspólnie coś wartościowego. Bo chciałabym, żeby nasze dzieci wiedziały, jak rośnie sałata i miały okazję spróbować rzodkiewki wyhodowanej z nasionka. Bo warto się dzielić dobrymi pomysłami. O rozwoju naszej akcji będę Was informować na bieżąco.
A jutro? Działamy, bardzo słodko, choć bez cukru, bardzo smacznie i zdrowo.
Z
pozdrowieniami od Warszawskiego
Convivium Slow Food
Agnieszka
Kręglicka
Beata
Lipov
Lubo
Lipov
Piotr
Petryka
11 komentarzy:
Jak to się mówi: gód ajdija!
Potem dzieciaki może nawet zjedzą taką "swoją" sałatę... zamiast mc'cośtam :)
Rewelacyjny pomysł. Ja chciałam wprowadzić coś takiego w przedszkolu u Młodego - niestety dyrekcja się nie zgodziła ... posialiśmy więc nasionka na małej działce rekraacyjnej.. zarośniętej iglakami.. może coś wyrośnie.. rzodkiewki przez "weekend majowy" niesmiało wykiełkowały...
Gutku, no właśnie o to chodzi. W sumie nic odkrywczego, ale taki zielony liść to jednak coś:)
08antek, to jest dopiero zagadka - co też stoi na przeszkodzie, żeby takie mini ogródki zakładać w szkołach i przedszkolach? Za rzodkiewkę trzymam kciuki.
Jak bajbardziej popieram-świetny pomysł!!
z własnej grządki inaczej smakuje! rewelacyjny pomysł :)
Świetny pomysł! :)
Też uważam, że pomysł jest super. Myślę jak go wdrożyć na swoim podwórku:)
Bardzo podoba mi się ten pomysł. W Irlandii też ruszył taki projekt, niestety tylko w niektórych szkołach. Jednak wiem jak dzieci bardzo lubią hodowac własne warzywka, sloneczniki i truskawki :) Takie przedsięwzięcia są również bardzo popularne w najbardziej biednych częściach Dublina, w miejscach gdzie dzieciaki są wychowywane na narkotykach... Myślę, że powinno być zdecydowanie więcej takich akcji!
Pomysł jest super :)
Na Słowacji mamy taką metę, gdzie właściciele pensjonatu jeż slow food wyznają, ahh te ich sery i nalewki !!
Uwielbiam takie pomysły. Mam okazję tworzyć w Tychach coś podobnego (w ramach pracy w urzędzie miejskim). Założyliśmy już 12 ogródków warzywno-owocowych przy przedszkolach, gdzie przedszkolaki uprawiają: truskawki, poziomki, porzeczki, borówki, maliny, sałatę, pomidory, ogórki, marchewki, pietruszkę, kapustę, cebulę, słonecznik, fasolę i zioła... Zapraszam na facebook.pl/maleogrodki - tam mnóstwo zdjęć z realizacji, a i filmik niedługo zamieszczę. Oprócz tego wprowadzamy w przedszkolach program dla poprawy jakości żywienia Zdrowy Przedszkolak.org. Sama radość! :)
Katarzyna Woch
Bardzo dobry pomysł! Szkoda, że popularne w szkołach czy przedszkolach, obecne w latach 90. ogródki, zniknęły. Sama jako przedszkolak taki warzywniak 'uprawiałąm' :) Pozdrawiam i powodzenia!
Prześlij komentarz