Czy Was też dopadło wiosenne przemęczenie? Czy to sprawa deszczu, czy natłoku spraw? Palę w kominku, bo zimno i cierpliwie czekam na słońce. Potrzebuję solidnego zastrzyku energii.
Oj mnie też brak słońca. Zimno jakoś tak. Wiosna mnie cieszy , bardzo i lubię ją najbardziej z przyjemnym ciepłem i słonceczkiem:). Nie mogę się doczekać przepisu. Pozdrowienia:)
Ja od tej jesiennej pogody nie mogłam dziś rano oczu otworzyć...przez cały dzień 3 kawy i nic nie działo. ale zebrałam się na zakupy po owoce i dopiero taki witaminowy koktajl mnie postawił na nogi :) ciekawe jestem co będzie tutaj, zapowiada się smakowicie :D
Beata, Ty to masz kominek a ja w bloku, przy piekarniku otwartym wczoraj sobie siedziałam.. i choć każde ciasto mi spali to przynajmniej działa na tyle aby sobie ręce zagrzać :)
Małgosiu, Jana, Al - kominek niezła rzecz. Nasz jest stary i nie spełnia nowoczesnych praktycznych wymogów. Pożera drewno i daje niewiele ciepła, ale od samego patrzenia robi się lepiej :) Elza, dziękuję za zaproszenie. Madleine, ja też najchętniej nie wychodziłabym spod koca. Mienta, taka witaminowa bomba pomaga Scraperko, ponoć od soboty ma wrócić wiosna i na to liczymy:) Joanno, wiem, jak trudno jest żyć z tą chorobą. Mam nadzieję, że moja propozycja będzie dla Ciebie odpowiednia. Gutku, nieeee, mam jeszcze trochę z zamrażalniku :)
15 komentarzy:
Zapowiada się pysznie;))) potwierdzam: też mi brak słoneczka;( pozdrawiam
Trzeba koniecznie coś zrobić w tej sprawie :))
Oj mnie też brak słońca. Zimno jakoś tak.
Wiosna mnie cieszy , bardzo i lubię ją najbardziej z przyjemnym ciepłem i słonceczkiem:).
Nie mogę się doczekać przepisu.
Pozdrowienia:)
Od dwóch dni przemarzam, mimo przeproszenia się z jesienną kurtką. Pozdrawiam wiosennie.
zazdroszczę tego kominka :)))
ojjj tak ja tez potrzebuje słońca...ten deszczowy czas teraz najchetniej bym przespała...
Ja od tej jesiennej pogody nie mogłam dziś rano oczu otworzyć...przez cały dzień 3 kawy i nic nie działo. ale zebrałam się na zakupy po owoce i dopiero taki witaminowy koktajl mnie postawił na nogi :) ciekawe jestem co będzie tutaj, zapowiada się smakowicie :D
mnie też dopadło! i wiesz... taki kominek to by mi się przydał. może on jednak trochę pomaga?
oj tak dopadło dopadło:( ale podobno już od weekendu wraca do nas lato:) czekam na kolejnego posta i ściskam mocno!
Beata, Ty to masz kominek a ja w bloku, przy piekarniku otwartym wczoraj sobie siedziałam.. i choć każde ciasto mi spali to przynajmniej działa na tyle aby sobie ręce zagrzać :)
słodkie bez cukru to dla mnie!!!
To ja chcę słodkie bez cukru...jako cukrzyk ;) A u nas palimy w pecu jak jesienią....
Na wszelki wypadek fotka że już zjedzone... ;)
Małgosiu, Jana, Al - kominek niezła rzecz. Nasz jest stary i nie spełnia nowoczesnych praktycznych wymogów. Pożera drewno i daje niewiele ciepła, ale od samego patrzenia robi się lepiej :)
Elza, dziękuję za zaproszenie.
Madleine, ja też najchętniej nie wychodziłabym spod koca.
Mienta, taka witaminowa bomba pomaga Scraperko, ponoć od soboty ma wrócić wiosna i na to liczymy:)
Joanno, wiem, jak trudno jest żyć z tą chorobą. Mam nadzieję, że moja propozycja będzie dla Ciebie odpowiednia.
Gutku, nieeee, mam jeszcze trochę z zamrażalniku :)
mhmmm, uwielbiałam zawsze podjadac takie zmrozone owoce, ale lody? chetnie wypróbuje!!!
miłego weekendu!!
Chyba sie skusze na takie lody... No i dziecko moze smialo pomoc wiec mojemu Kornikowi sie to spodoba :)
Prześlij komentarz