poniedziałek, 28 marca 2011
Mini tarty razowe z jabłkami
Antonówki zimowe stały się pretekstem mojego dzisiejszego kulinarnego eksperymentu. Nabyłam je na ulubionym bazarku, gdzie pyszniły się już hiszpańskie truskawki i lekko zmęczone winogrona. Czas oczekiwania na owoce prawdziwe, dojrzałe i pachnące postanowiłam skrócić deserem wdzięcznym i prostym, zapraszam do spróbowania.
Mini tarty razowe z jabłkami
(porcja na 4 mini tarty)
ciasto:
140 g mąki pszennej razowej
4 łyżki cukru brązowego
80 g masła
1 jajko
nadzienie:
ok. 400 g jabłek (u mnie zimowe antonówki)
1 1/2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki cukru brązowego
łyżeczka cynamonu
Z mąki, masła pokrojonego w kostkę i pozostałych składników zagnieść ciasto, owinąć je folią i włożyć do lodówki na 40 minut.
Jabłka obrać, pokroić w cząstki, dodać mąkę, cukier i cynamon, wymieszać. Ciasto podzielić na 4 części, każdy rozwałkować na placek o średnicy ok. 15 cm. Uformować brzeg, a do środka włożyć cząstki jabłek. Tarty ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wstawić do piekarnika nagrzanego do 190 st.C na 40 minut. Pozostawić do ostygnięcia, przed podaniem posypać cukrem pudrem i cynamonem. Można też polać miodem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
24 komentarze:
mniam! zainspirowana podążam w kierunku kuchni!;)
uściski!
J.
Miłego pieczenia :)
Piękne zdjęcia:) Jak zawsze padam z zachwytu:)
Beatko gdzie można kupić taką misę z uchem, cudna jest..
Aga
Zdrowo i apetycznie :)
Super, tego mi trzeba na wiosnę :)
Pozdrawiam oraz zachęcam do wzięcia udziału w moim wiosennym Candy.
http://jewellerybyagnieszka.blogspot.com
Cudne one są i na pewno pyszne. Ja lubię wszystko co z jabłuszkami:)
Ślicznie wyglądasz i masz super fartuszek!
Pozdrowienia:)
chyba już wiem co dobrego zrobie w weekend! Te tarty wygladają zachwycająco i domyslam się, że podobnie smakują :)
jabłka + kruche ciasto (które nie ma miliona kalorii :D) = uczta dla mojego podniebienia !
dzięki wielkie ! :)
Zdrowo, czyli wiosennie. Pysznie.
piękne tarteletki! aż zatęskniłam za antonówkami :)
co ja bym dała, żeby teraz taką tartę zjeść
Ohh jesteśmy zachwycone!
Jakże tu już świątecznie...
A tarty godne wypróbowania, skorzystamy.
Kolejny numer Lawendowego Domu, piękny :)
pozdrawiamy już całkiem słonecznie :)
Kolejny cudowny fartuszek ;)
swietne sa,podobaja mi sie,takie wlasnie,jak lubie-rustykalne :)
Pozdrawiam :)
Lubię przeglądać Twoje przepisy i zdjęcia bo lubię gotować i piec a jestem obecnie na diecie (do kuchni wstęp wzbroniony). Takie przeglądanie mnie uspokaja a w głowie układam listę receptur do wypróbowania. Serdecznie pozdrawiam
Banty
Beatko cudne zdjęcia. Tarty się prezentują wspaniale. Cudny fartuszek. A Ty Beatko wyglądasz wspaniale wiosennie, promiennie.
Cudownie! Uwielbiam Lawendowy Dom. Trafiłam na niego przez Irmina Style i już na pewno będę stałą bywalczynią. Choć mój blog jest trochę poza tematem kulinarnym to i tak zapraszam do siebie. Niedługo będzie sporo kosmetycznych ciekawostek.
mini-ma-listka.blogspot.com
Świetny blog, apetyczne przepisy i cudne zdjęcia :)
Jestem zachwycona :)
Pozdrawiam wiosennie
Ewa
E' tutto delizioso nel tuo blog, ciao
cudowne te tarty mini ale tak jak powiedziałam już kiedyś, klimat tego Pani gotowania powoduje, że się chce to robić. Na mnie bardzo działają kolory, fartuch - niby nic a dodaje radości całemu przedsięwzięciu...niebieskie sito - wszystko daje nadzieję, słońce, radość życia i kuchcenia...dzięki takim osobom jak Pani nawet ja zaczęłam spędzać więcej czasu w kuchni - w co moja siostra nie może wciąż uwierzyć
Smakowicie wyglądają ! Aż chce się sięgnąć i skraść jedną :)
Bramasole, micha z Duki, stara kolekcja.
Ineska, dziękuję za zaproszenie.
Majanko, ja też uwielbiam jabłka. Fartuszki to moja słabość.
Pauli, jeśli lubisz razowe wypieki, to będą Ci smakować.
Dziewczyny, ja wciąż szukam zdrowych pyszności i czasami znajduję :)
Aga i Kaja, dzięki za miłe słowa
Dziękuję Wam dziewczyny, jesteście moją siłą!
hmm, wszystko co mini jest dobre na wiosnę ! Jabłka uwielbiam , ale te polskie , stare odmiany, pomału wracają do ogrodów dzięki małej grupie sadowników..Własnie dziś napisałam post-wspomnienie o wakacjach na wsi...Pozdrawiam
raz zrobiłam ciasto na pizze z maki razowej, wyszła totalna, porażająca katastrofa i teraz się boje razowych mąk
Prześlij komentarz