piątek, 4 czerwca 2010
Placki z kwiatów czarnego bzu.
Po bez marsz! Zaraz zacznie przekwitać i trzeba będzie znowu czekać cały rok.
Na 15 placków potrzebne będzie:
15 kwiatów czarnego bzu
2 jajka
2 szklanki mleka
1/2 szklanki mąki
szczypta soli
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
tłuszcz do smażenia
cukier puder do posypania
Składniki na ciasto zmiksować. Powinno być dość rzadkie, w przeciwnym razie placki są grube i nie dopiekają się w środku. Kwiaty zanurzać w cieście, trzymając za ogonek. Kłaść na rozgrzany tłuszcz, lekko rozpłaszczyć, przyciąć ogonek. Smażyć na niezbyt silnym ogniu z obu stron na złoto. Odsączyć z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku, ułożyć na półmisku, oprószyć cukrem pudrem. Podawać od razu.
Zdjęcia: Lubo Lipov
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
17 komentarzy:
Jeszcze nigdy ich nie jadłam. Kurcze, muszą fajnie smakować:)
Piękne zdjęcia, jak zawsze!
Pozdrawiam:)
Robiłam je wczoraj, z miodem akacjowym.Zapraszam!
Uwielbiam zapach kwiatów dzikiego bzu a te placuszki aż mi zapachniały :)
To ja jutro wyruszam na poszukiwania.
w zeszłym roku zdążyłam. robiłam po raz pierwszy. smakowało. w tym roku chyba już się nie załapię, szkoda.
Tego też jeszcze nigdy nie próbowałam ale chyba się skuszę bo głównego produktu mam w nadmiarze. Ja wykorzystuję owoc do robienia soku, kwiatu czarnego bzu do niczego nie używałam.
Podobny przepis prezentowała ,, Maja w ogrodzie,, Z mąki, jajek i śmietany, powstawała masa w której moczone były kwiaty.
Z wielką przyjemnością wypróbuję tą florystyczną potrawę.
Pozdrawiam i dużo słonka przesyłam
Ależ te placuszki wyglądają apetycznie! Aż chciałoby się zdjęcie schrupać:)
Prosty przepis i taki efekt! Rewelacja!
Wiecie co, kwitnie mi wlasnie w ogrodzie a ze jest 18.30 a mi potrzebny pomysl na lekka kolacje...
miss coco, pewnie już po kolacji, ale sama przyznasz, że daleko jej do lekkiej :) Za to pyszna, pozdrawiam.
Juz po kolacji ;)
Dzieki za przepis!
http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,777,112492962.html
ide szukac czarnego bzu!
:)
Nigdy nie jadłam a jak widzę warto się skusić!
Tylko skąd ten bez? Kiedyś (oj, dawno!) moja mama zbierała go w pobliżu domu, w warszawskim Parku Skaryszewskim i robiła takie pyszności. Dzisiaj znaleźć bez bez spalin to chyba tylko daleko za miastem...
Ale przynajmniej przypomniały mi się cudne smaki i zapachy dzieciństwa!
Polecam tereny zalewowe Wawra :) Tylko trzeba się pośpieszyć, póki wał trzyma. Pozdrawiam
Wow, jestem w szoku, że z kwiatów można zrobić placki. Wiem, gdzie rosną. Jutro idę zrywać.
Ja czarny bez znam jedynie w postaci soku :) Zjadlabym taki placuszki...
Sliczna dziewczynka :))
Prześlij komentarz