sobota, 16 stycznia 2010
Nie dla psa kiełbasa, czyli dokarmianie ptaków
W ogrodzie zastałam obraz nędzy i rozpaczy. Smętne resztki sznurka, targane mroźnym wiatrem, sygnalizowały coś, czego nie ma. Ptasie kule z przetopionej słoniny wymieszanej z odżywczą mieszanką ziaren znikły tak szybko, jak się pojawiły. Powiesiłam je wczoraj wieczorem, gdy tylko skończyłam produkcję.
Koty sąsiadów traktują nasz ogród jak świetlicę. Opalają się na naszej wycieraczce, wysypiają na poduszkach ogrodowej huśtawki. Przekąszą czasem coś, co zostawimy dokładnie na sekundę na tarasowym stole. Czasem czają się na naszą morską świnkę, lub drażnią sukę staruszkę, która stara się trzymać fason mimo swoich 13 lat. Tym razem porwały pożywne kule rozwieszone dla ptaków. Kolejne zawisły wysoko, w miejscu dla kotów niedostępnym (tak mi się przynajmniej wydaje).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
10 komentarzy:
Koniecznie musimy stworzyć przepis na kule dla ludzi. Proponuję słodkie. Ryż preparowany+rozpuszczone cukierki krówki lub toffi (tak robiło się u mnie w domu). Cukierki zamiast słoniny, hmm... może do tego czekoladowa posypka zamiast słonecznika? Kukurydza może być tylko prażona i najlepiej w karmelu. Mogę jeść nawet "ze sznurka", choćby wysoko:P
My też dokarmiamy ptaszki:) Wprawdzie nie robiliśmy takich pieknych kulek,ale wsypaliśmy ziarenka do karmnika i ptaszki przyleciały zjadać:))
Świetny pomysł i piękne wykonanie :) Oby więcej osób robiło zimą takie przysmaki dla ptaków!
(do poprawki, bo gadam głupoty)
No właśnie! U nas dwa koty bywają regularnie, leżakują na murku, bawią się na trawie, maszerują po kilkanaście razy po chodniku przy drzwiach balkonowych do ogrodu, jak u siebie:) Zjadają co im damy, mięsko, ser nawet. A z ptasiego jedzenia, to co mięsne, czego ptaki nie zjedzą, bo suchego chleba nie ruszą;)
Pozdrawiam!
my dla odmiany - dokarmiamy bezdomne koty.:]
Muszę się zabrać za takie kule. Niezła, edukacyjna zabawa przy okazji.
świetne kule, ach gdyby tak każdy z nas wykonał tylko jedna kulę ,,ale ptaszki miały by wypasioną stołówkę
Widziałam też takie serduszka, gdzie zawartość zastygała w foremkach do wycinania ciastek. Wygląda pięknie, fajna zabawa i ptaszki mają swój posiłek.
A te koty sąsiadów to paskudy...
Och my też takie kule robimy. Proszę o to dowód: http://mamaizonabyc.blogspot.com/2010/01/kule-dla-ptakow.html. Wypychamy głównie orzechami włoskimi bo to przysmak sikorek. Pozdrawiam
Prześlij komentarz