
Dość przekornie, proponuję odpocząć od przedświątecznych przygotowań. Nie samymi piernikami człowiek przecież żyje, prawda? Dlatego dziś konkret, czyli talerz parujących, złocistych ziemniaków z schrupiącą skórką.
Ziemniaki z poniższego przepisu robię od lat. Zmieniam tylko przyprawy, za każdym razem otrzymując pachnące cudo z charakterem.
Tak się złożyło, że marka Kamis zaprosiła mnie do udziału w promocji przepraw z linii Specialite i w moje ręce trafiło duże, dość ciężke, zielone pudło, przewiązane wstążką.

W dodatku takie samo trafi do jednej z osób, która weźmie udział w konkursie. Zasadanie jest proste - napiszcie, jakie danie obiadowe gości najcześciej na Waszym stole. Na odpowiedzi czekam pod tym wpisem do 18 grudnia. Anonimy proszę o zostawianie swojego adresu mailowego. No dobrze, popatrzmy, co my tu właściwie mamy?

Więcej informacji o produktach Kamis znajdziecie tutaj.
Pieczone ziemniaki z charakterem
1 1/2 kg ziemniaków (to wbrew pozorom wcale nie dużo, u nas nigdy nie zastają)
4 łyżki oleju słonecznikowego
Pora na przyprawy. Tym razem użyłam suszonych pomidorów z czosnkiem i bazylią, soli morskiej prowansalskiej oraz ognistej mieszanki na bazie chili.
Ziemniaki obrać, umyć i pogroić w szóstki. Przełożyć na kuchenną ścierkę, przykryć drugą i dokładnie wytrzeć.

Naczynie do zapiekania wysmarować łyżką oleju. Wrzucić osuszone ziemniaki, dodać pozostały olej i własną kompozycję przypraw.

Wymieszać dokładnie. Chodzi o to, by wszystkie ziemniaki pokryły się cienką warstwą oleju. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 210 st.C na funkcję góra, dół, termoobieg i piec ok. 50 minut. Nie ma potrzeby mieszania, bo w ten sposób niszczy się delikatna, chrupiąca warstwa. Po upieczeniu sprawdzić widelcem, czy ziemniaki są miękkie i złociste. Jeśli nie, można przedłużyć nieco czas pieczenia. Po wyjęciu należy je zostawić na kilka minut, żeby nieco odpoczęły. To ważne, dzięki temu będą się delikatnie odklejać od naczynia, w kórym były pieczone.

No i na koniec nasz rodzinny patent. Ziemniaki podajemy tak, jak w Bułgarii podaje się frytki - posypane drobno startą fetą. Pycha!
