
Mój trawnik po niedawnych roztopach przedstawia obraz nędzy i rozpaczy, ale ja spoglądam z radością w pierwsze słoneczne przebłyski i czekam, czekam z niecierpliwością na wiosenny cud.
Dziś błyskawiczna i zdrowa przekąska z kiełkami pszenicy i jogurtem. Zajadam ją rano, a moje dziewczynki dostają często taki deser po powrocie ze szkoły. Pomysł jest tak prosty, że mam wątpliwości, czy warto go pokazać ☺.

Deser z kiełkami pszenicy
200 g jogurtu naturalnego (w temperaturze pokojowej)
200 g mrożonych malin
4 łyżki miodu
kiełki pszenicy (jak je wyhodować w domu dowiecie się tutaj)
Maliny rozmrozić. Najczęściej zostawiam je po prostu na noc w lodówce. Przełożyć do garnka, dodać miód i gotować dosłownie 4 – 5 minut, aż lekko się podgrzeją i połączą z miodem.
Do szklanki lub miseczki włożyć warstwami kiełki, maliny i jogurt. Gotowe.


Życzę Wam miłej niedzieli i bardzo mocno ściskam.
czasem najprostsze rzeczy są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńŚwietne śniadanko:-)
OdpowiedzUsuńZdrowo, pięknie i na pewno smacznie:)
OdpowiedzUsuńBeatko, spójrz na to inaczej: jak dobrze, ze się ten trawnik ma! jakikolwiek :-)))
OdpowiedzUsuńa deserek z serii moich ulubionych, pycha :-)))
No musi być pyszny... narobiłaś mi smaka
OdpowiedzUsuńNie pomyślałabym wcześniej o kiełkach w deserze. W ogóle niewiele o nich myślałam - teraz zamierzam wyhodować. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńmniam mniam pycha !!!! zrobię z całkowitą pewnością ! ewa
OdpowiedzUsuńBeata Ty nie chcesz wiedzieć co po tych roztopach zimowych prezentują nasze chodniki i trawniki na osiedlu ....
OdpowiedzUsuńDeser kuszący i pomimo iż nie zdążę dziś wyhodować kiełków, zrobię go sobie, ale z prażonymi otrębami i słonecznikiem... mam nadziej, że nie zabije przepisu :)
Za kiełkami to ja nie przepadam... ale w takim deserze wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie! Samo zdrowie :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńPowiedz jakim obiektywem robisz zdjęcia?? (ogniskowa i jasność)
Pięknie wygląda :P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńGosiu, Aniu, Nonnea, Kasiu, ja bardzo lubię takie proste rozwiązania :)
OdpowiedzUsuńAgnieszka, spojrzałam inaczej i czekam cierpliwie na wiosnę.
Djoris, taki był mój niecny cel.
mariszka, powodzenia Ci życzę.
Ewa, smacznego!
Al, ja dobrze wiem. Nie zabijesz, lecz rozwiniesz.
Karolina, te młodziutkie mają b. delikatny, orzechowy smak. Są pyszne.
annastyle, różnymi, w zależności od potrzeb i efektu, jaki chcę osiągnąć.
ona, i smakuje :)
Anonimie, przypominam o zasadach panujących na moim blogu. Chcesz się wypowiedzieć, musisz się podpisać i zostawić swój adres mailowy. Pozdrawiam.
Deser wygląda baaardzo smakowicie. Za smakiem kiełków pszenicy nie przepada, ale tak jak Al dokonam chyba modyfikacji przepisu, zamiast kiełków wybiorę płatki migdałów :)Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę !
OdpowiedzUsuńGenialne!
OdpowiedzUsuńBoski deser!:)
OdpowiedzUsuńmmh i wanna eat this right now.. looks so delicious and summerlike!!
OdpowiedzUsuń<3 from germany, svenja
Nie dość, że pyszne, to na dodatek zdrowe! Super :)
OdpowiedzUsuńJeszcze 'chwilka' i trawnik odżyje :)
OdpowiedzUsuńDeser wygląda smakowicie
Bardzo lubię takie desery, prosty, zdrowy i do tego pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńale tu smakowicie :) będę zaglądać, bo inspirujące fotografie. Zachęcają do wykonania! :)
OdpowiedzUsuńOch chyba zrobię taki deser na dniach :D mniam
OdpowiedzUsuńwykonałam, zjadłam, chcę jeszcze :))
OdpowiedzUsuńmmm apetycznie, na pewno wypróbuję niebawem:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł:-)
OdpowiedzUsuńwygląda przepysznie:) najprostsze rozwiązania są przecież najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńa tak w ogóle to jestem pod wielkim wrażeniem zdjęć na Twoim blogu - są świetne! :)