
Boczniaki nigdy mnie specjalnie nie pociągały. Aż pewnego dnia przyszło olśnienie. Delikatne, łatwe w przygotowaniu, z pokorą przyjmują różne marynaty i dobrze wyglądają w otoczeniu zieleni, a tego mi teraz trzeba. Skusicie się?

Boczniaki z grilla
250 g boczniaków
marynata:
1 ząbek czosnku
1 łyżka musztardy
1 łyżka miodu
sok z połowy cytryny
200 ml oliwy
½ łyżeczki octu balsamicznego
sól
Czosnek rozetrzeć z solą, dodać musztardę, miód i sok z cytryny. Cały czas mieszająć wlewać oliwę. Marynatę doprawić octem i zalać nią grzyby.

Marynować min. pół godziny, następnie smażyć na dobrze rozgrzanej patelni grillowej (zwykła patelnia też sobie poradzi) po ok. 2 minuty z każdej strony.
Moje grzyby wylądowały na półmisku pełnym zielonych liści szpinaku i rukoli.

Smacznego!
Piękne i chyba muszę spróbować osobiście czy pięknie smakują:) Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńmilion lat temu jadłam boczniaki w formie smażonej były pyszne :)
OdpowiedzUsuńa Twoje od razu na pyszne wyglądają !
ale super ... az slinka cieknie napewno wypróbuje jak sezon grillowy sie rozpocznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWow, wspaniałe danie!
OdpowiedzUsuńJa w ogole nie jestem miłośniczką grzybów, ale Twój post zachęca do tego, żeby chociaż je skosztować...
a ja przepadam za boczniakami :) Najlepiej za taką mniej zdrową wersją panierowaną jak kotlety ;-) Robią u mnie za rybę w wigilię :) Nawet hodujemy je sami, polecam :)
OdpowiedzUsuńboczniki są super dobre! lubię to! :D
OdpowiedzUsuńzawsze boczniaki jadłam robione jako kotlety, a to super, dzięki
OdpowiedzUsuńsuper! i do tego bardzo lubie boczniaki:)
OdpowiedzUsuńpiękne..bardzo lubie boczniaki, przypominaja mi kanie i tęsknote za latem...a u mnie wciąz mróz na Podlasiu..
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
osobiście nie przepadam, ale zdjęcia bardzo zachęcają:)
OdpowiedzUsuńW takim zestawieniu na pewno smakują super :)
OdpowiedzUsuńMam chęć spróbowac.
Pozdrowionka :)
Zawsze wydawałay mi się niejadalne:) takie szaro-bure, nieatrakcyjne. A u Ciebie nabrały urody:))))
OdpowiedzUsuńBoczniaki uwielbiam pod każdą postacią. Szkoda, że coraz trudniej je kupić - ostatnio widuję je tylko w hipermarketach, w mniejszych sklepach blisko domu brak.
OdpowiedzUsuńuwielbiam boczniaki! muszę spróbować ich w takiej postaci!:)
OdpowiedzUsuńHmmmm... ja uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie - muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPani Beatko a gdzie przepisy na faworki???)))Mikici juz zrobilam pare razy , ostatnio w ubiegly wtorek!!!
OdpowiedzUsuńDziekuje za ten fantastyczny blog, niesamowite zdjecia oraz relacje z podrozy. dzieki Pani blogowi zdecydowanie zmienilam podejscie do "fartuszkow" ,ktorych szczerze nie cierpialam. Pani blog to takie miejsce , ktore inspiruje nawet takie malo zorganizowane osoby jak ja... Ja to powiedziala moja amerykanska kolezanka po obejrzeniu pani bloga ...jest pani polska Martha Stewart!!!:)))a przeciez Pani Marta tez ma korzenie polskie...zycze powdzenia w prowadzeniu bloga , jeszcze raz bardzo, bardzo dziekuje aniaj
Piękne kolory na zdjęciach, i samo jedzenie też super wygląda.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny blog, cudowne zdjęcia jedzenia, bardzo apetyczne. Podziwiam za włożoną w bloga pracę. Poza tym, czy Pani podróże są związane z prowadzeniem bloga? To moje marzenie - podróżowanie i poznawanie nowych smaków, a potem jeszcze nakupować lokalnych produktów, ach...i fotografowanie jedzenia, też miłe zajęcie.
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie konsument stwierdza niechęć do boczniaka, dobrze że to nie jedyne danie z mego rusztu. Przepis wyszukany. Mnie smakują w każdej postaci, choć wolę na ostro. Pozdrawiam redaktorkę.
OdpowiedzUsuń