![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFdwALwoZVIeyrD-k4SmhE9J3_GfqfnQTeFGgxNI2uGN-8X3020RmdFICZvLuliQ2AZ4pczmdmbsE0INlymj0qRvaeT_fQTsWUs3iG6kDBrJWYt5wcXRL5uTRRNKvJ4W3UNPhoXCKEzV0/s800/Paris.jpg)
Tej zimy Paryż zaskoczył mnie wiosennie. Było ciepło, zamiast kozaków na nogach lekkie balerinki, pod pachą bagietka, a w ręku aparat. Tym razem moje kilkudniowe samotne wakacje spędziłam na odkrywaniu tego, co wydawało mi się już dawno odkryte. Montmartre rankiem, z ciepłą mżawką lub delikatnymi promieniami przeświecającymi zza białych chmur. Nogi bolą od ciągłych wspinaczek, ale oczy nie mogą nacieszyć się barwą i formą. Zobaczcie sami.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqdXHle8LkxGrZx1Km6R0lpDC3QgKTvoqr-PWKMO3oHaZGOL6YjCh-ATL4YwlJ1k1Cro739ed85lR6ryP17qCItbIslEfjoDiB5cS1fKDKC5Om6VRTgNHRPJbUr2spuIGWwymnUpJxYj4/s800/Rue+Lepic.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhODh8hYjUO3-afNaxVWD_Fw4uUTJD1C0v4rq8y8eSIlXlf7RaUAEEbLzAVu9Djv_8cuFK7WKDjPGtGgIOucziaso4GJ4sGSBG3w4RjUcWuobBSQHy2C0OiGNR2HqQrgkcm2GGy0zAS118/s800/Montmartre6.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiraF8uBmNoewzD1gAt5tNWRxvIHIQu0dgrM46GyjeSUgVISCBpEYTXpw1e4bXN3F1tn6fHTh3fbxjpjAL5iX5wLJXrfaD3eFlXMCGR-4mtFqPuOY926S9yARP0ICYtSDQI2S8xXXguW80/s800/Montmartre+7.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK2PlY7nMqo8wGiMMySfyYTs6VEgIKZ759Fz9XWeZuTcXrP4XWioykGYoEYgCSGmsTqIxwFfgXR1eO0VWkK7x6dXSDJNuQXpLpMCn4BuzHWggRV07DNldvWNzn4herLZ8cUwANMiOHnQQ/s800/Montmartre+9.jpg)
Dzięki mojej przyjaciółce Anice, kilka lat temu odkryłam Marché Saint-Pierre i niezliczoną ilość sklepików wokół. Znajdziecie w nich tkaniny i pasmanterię w niewiarygodnych wzorach, fakturach i kolorach. Pióra, cekiny, jedwabne wstążki lekkie jak wiatr, we wszystkich możliwych kolorach. Tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć. Jeśli tak jak ja, macie fioła na punkcie bawełny w kratkę vichy, jeśli wciąż szukacie tasiemek, guzików i koronek do swoich projektów, to jest miejsce dla Was.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirlkIHCskhA0BmD2TeyBmBQjO17tn5gxL4oU99eY5dtkElnafiW7ca-3LSjL5ds8wS5GYRiBSH9zKscvTjrF4P3hFQUgJHuu_P9GnbZjCqZINR7TzDeiNYp-vLx3jJHZHZVvx4iPVTVPc/s800/Marche+St-Pierre.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVJqFadsCgkCJBGwAeKcpyR76scf4kvOlHUioJiJ3qUFH2OMG2DUm8C4bGI68V7RtD4M8LdJ-MQ1rVW8Xtlicspv9Lxey4OfKcoaL7ec7RIltl_7dvjoTj57muD5eS2wmZ9GB8e4C3BSU/s800/Montmartre.jpg)
Montmartre nie boi się koloru. To przecież tutaj pyszni się Czerwony Młyn, półświatek paryskich szemranych interesów miesza się z codziennością. Drag queen w lawendowej sukni i kapelusiku z woalką przemyka z gracją obok gospodyń domowych robiących sprawunki i kupców sprzedających jedwabie w kuponach po 15 euro za 3 metry.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwlu0LM0wez9oadzusBFq9pBT5RiozKjOQ-6wNpyqOwmL4v6bETFgHelsv-ZXYRs4KqmGbWNku_l0OsAfKHWKbau-1PPLF4pbINEsPP7vT-Vi3psJVxP75f7-GgoabBGpUIuz17ngmgBo/s800/Rue+des+Abesses+2.jpg)
I nawet śmieci na Montmartre wyglądają jakoś inaczej. Mnie ten widok złamał serce, bo jak upchnąć niepotrzebne już komuś skarby w walizce obarczonej surowymi restrykcjami tanich linii lotniczych? Zostawiłam więc klatkę, walizkę i kosze, skrzynię na butelki i bukłak na wino, by po chwili zobaczyć jak te skarby nikną w żarłocznym brzuchu paryskiej śmieciarki...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvrDSgh22wDUs8CLv1TV4pC6A-07JxGtxypaMuy_TJP6R3LjWEsi0qr-UvkcW_J0z4oTM0Tyv-WgcAsjw_PeDFVA9W2CWY5Rv_rLaPtnfla0F6ksNwGreuQYQbWJjC_5JkHr82mTLWN2U/s800/Montmartre+8.jpg)
Wróciłam z prezentami, bo nie ma dla mnie większej przyjemności, niż wyszukiwanie perełek i obdarowywanie nimi bliskich. Mam też coś dla Was i już mnie raduje myśl, że być może kogoś ucieszy wiosennie radosny... Pokażę jutro, dobrze?
38 komentarzy:
Zazdroszczę w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dzielnica Montmartre jest niesamowita, ma w sobie coś z książek opisujących dawnych artystów, z lekcji na których wałkowałam tamtejsze opowiadania. Kolory, klimat, ludzi. Coś co chyba oddziela od reszty Paryża. Mimo, że i on jest piękny :)
Może uda mi się pokazać go Kai, albo zrobi to już sama :)
Ciekawe jesteśmy dalszych postów.
pozdrawiamy
Miło ucieszyć na chwilę oczy widokiem kwiatów na zdjęciu.
W Belgii również zrobiło sie bardzo wiosennie ;)
Może to już koniec zimy ???
Pozdrawiam serdecznie w oczekiwaniu na kolejny wpis ;)
Ach... po co tu weszłam? Znowu wspomnienia tego pięknego miejsca, kraju sprawiły, ze poczułam ogromną tęsknotę ... i te śmieci...
pozdrawiam, Jagodzianka.
Kiedyś pojadę, obiecaliśmy sobie w szczenięcym wieku wycieczkę śladem Millera;]
Ale pięknie! Zazdroszczę. Nigdy nie byłam we Francji. Może kiedyś, kto wie?
Piękne zdjęcia i odkrycia.
Pozdrawiam cieplutko:*
Wyrwałabym tej żarłocznej maszynie klateczkę dla ptaszków..taka śliczna.
Aga, folkmyself, Majana, nie zazdrość, nie myśleć, tylko polować na tanie bilety :)
Te kwiaty na ulicach i ciepło jakieś niesamowite nawet jak na paryski styczeń zbiły mnie z tropu.
miss coco, ja tej zimie nie wierzę.
Jagodzianka, zajrzyj jutro. Te śmieci też mi nie dają spać. Następnym razem pojadę tam ciężarówką...
Piękne widoki, tkaniny , kwiaty i...śmieci-zostałabym śmieciogrzebem:)
Przepięknie to opisałaś i uchwyciłaś!!! Niesamowity klimat....rozmarzyyłam się! A te śmieci....prawie mi serce pękło...każda z tych rzeczy po delkikatnej obróbce byłaby najpiękniejszą rzeczą w klimatycznym wnetrzu...ach... Pozdrawiam! :)
cudna podróż...muszę i ja gdzieś wyskoczyć...:) pozdrawiam..:)
ojej ale raj tkaninowo-tasiemkowo-guzikowy. Piknie :) i te kolory i wakacje bez dzieci :) fajnie :)
cudowne zdjęcia
och, ja też zazdroszczę! ;)
Widoki przepiękne i klimatyczne. Kolory są lekarstwem dla duszy.
A jak zobaczyłam te niepotrzebne nikomu skarby, iskierki mi się w oczkach pojawiły i idzie tylko pomarzyć:)
Masz szczęście mogąc podróżować po Francji! Piękne zdjęcia, a tych "gracików" faktycznie żal, mnie się spodobał zwłaszcza ten pojemnik na butle :)
jejku, taka piękna pogoda w Paryżu? jejku ... ja już nie mogę się doczekać wiosny! bardzo bardzo! i wyczekuję .... na każdy jej symptom!
zauroczyłam się zdjęciem ze stolikami i krzesłami,aż chciałabym miec takie powieszone w przedpokoju.BAJKOWE!!!
Kurcze tym śmietnikiem to mnie oczarowałaś, żeby u nas takie piękne śmieci na drodze leżały... wszystko by mi się przydało hahahaha
co za cudowny widok-ta uliczka...coś pięknego
oj te skarby wyrzucone tez spowodowały by mój ból serca
Uwielbiam Paryż i aż Ci zazdroszczę wyprawy:)
Wzbudziłaś we mnie tęsknotę za zimowym Paryżem, wspaniałe zdjęcia i ten nieporównywalny z niczym klimat ...
pozdrawiam!
Co za cudowne śmieci!!! Nie przeszłabym przy nich obojętnie. Uwielbiam styczniowy Paryż. Staram się co roku pofrunąć na kilka dni. W tym było inne miejsce, a więc tęsknota została i postanowienie przyszłoroczne. Pozdrawiam serdecznie. Mi się nigdy nie udało kupić tanich biletów w tanich liniach. Zawsze trafiam na tańsze w liniach tradycyjnych. Piękne zdjęcia.
o jeju...:( aż serce ściska na wieść o losie tych "śmieci.." jak tak można..:( fotografie 2 i 5 zachwyciły mnie. Chyba będę musiała pomyśleć o Francji planując weekendowe wyjazdy..:)
pozdrowienia!
Just
matko a ta skrzynia na butelki cudna!!!!!nawet zwykła butelkowa woda w kuchni nabrałaby szlachetności w takim opakowaniu
Przy różach odpadłam. Pomyślałam zrezygnowana, że ta francuska codzienność jest bardziej radosna i pełna smaku niż nasza, A Montmartre o tej porze roku lśni perłowo i srebrzyście. Zatęskniłam :)
Beatko, zazdroszczę wszystkiego, a przede wszystkim słońca i kwiatów! Śmietnika też;) i tak sobie pomyślałam, że my tu jak jeden mąż takie pozytywnie pokręcone, bo śmietnika zazdrościmy i każda ciężarówką by pojechała...cha, cha, cha...:):):):)po takie skarby.
Pozzdrawiam ciepło:)
Eeeeechhhhhhh !
Eeeeechhhhhhh, że powtórzę za Robertem. Ja też od lat nie mogę się otrząsnąć po każdym pobycie we Francji.
Teraz i ja zatęskniłam za Francją :-) Mnie też serce boli jak patrzę na te 'śmieci'. Takie stare kufry są piękne. I te stragany. U nas jest zupełnie inaczej... nie ma takiej atmosfery. Uściski!
Te skarby ze śmietnika to bym przygarnął. Pewnie zanim śmieciara przyjedzie to ktoś je weźmie. One widać mają duszę:)
Byłam raz w Paryżu 10 lat temu. Weekend z moim kuzynem i jego rodziną. Weekend w poszukiwaniu ubrań na otwarcie przez jego żonę sklepu. Mało zwiedzania ale to wystarczylo, żeby się zakochać w tym mieście i marzyć o powrocie. Mam nadzieję, że kiedyś z rodzinką się tam wybierzemy. Dobrze wiedzieć z tą kratką vishy bo sama jej teraz poszukuję na dodatki do kuchni ale bezskutecznie. A śmieci cudowne.
Pięknie uchwyciłaś wszystko na zdjęciach ale niestety czuję niedosyt i chętnie zobaczyłabym więcej i więcej. Uwielbiam Twój styl pisania.
Pozdrawiam - Iza
Piękny Montmartre - świetnie uchwyciłaś klimat i nastrój miejsca - artystyczny, dekadencki. Już chyba najwyższa pora przypomnieć sobie "organoleptycznie" te klimaty. Dziękuję za tą wycieczkę :-)
No i zachciało mi się do Paryża...
Piękne zdjęcia!
fotki bardzo urocze z niepowtarzalnym klimatem-zazdroszczę takich chwil tam na miejscu:))a śmieci tez chetnie bym zabrała ze sobą haha;)))materiały cudne;))pozdrawiam serdecznie;)
Jak cudownie!
Beatko, Ty też robisz piękne zdjęcia, nie tylko Twój Mąż :)
Masz rację, że nawet śmieci wyglądają tam inaczej...
Byłam kiedyś na tym targu...i w sklepie z frywolnymi, kuszącymi materiałami i dodatkami dla Drag Queen kupiłam kawałek złotego tiulu...którym owinęłam mój bukiet ślubnych róż. Trochę pikanterii na przyszłość ;)
zdjęcia są niezwykłe :)
wręcz pobudzają do wędrówki, te kolory, klimat i TE śmieci :))
Ależ tam pięknie! czuję się zachęcona by wybrać się na taka wycieczkę, achhhhh....
Piekne zdjecia !
Prześlij komentarz