sobota, 6 listopada 2010

Konfitura z żurawiny. J'ai descendu dans mon jardin....





Nie potrafię przejść obojętnie obok skrzynek pełnych czerwonych żurawinowych kulek. Trudno wprost uwierzyć, że to natura stworzyła tą niezwykle żywą czerwień zamkniętą w błyszczących koralach i ofiarowuje nam ten skarb właśnie teraz, w najsmutniejszym miesiącu roku.



Żurawinowych skarbów można użyć na wiele sposobów. Niedawno zachęcałam Was do upieczenia muffinków z żurawiną. Dziś coś równie prostego - błyskawiczna konfitura z żurawin. Do mięs, pasztetów lub, jak u mnie, pieczonego sera.



Konfitura z żurawin
500 g żurawin
250 g cukru
sok wyciśnięty z dwóch pomarańczy

Do garnka włożyć połowę żurawiny, dodać cukier i sok. Gotować na małym ogniu, aż owoce będą miękkie i puszczą sok. Trwa to ok. 15 minut. Po tym czasie do masy żurawinowej dodać pozostałe owoce i gotować jeszcze jakieś 20 minut. Gotową konfiturę przełożyć do wysterylizowanych słoiczków, zakręcić, postawić do góry dnem i pozostawić do ostygnięcia.





Teraz czas na prośbę. W Paryżu rozpoczęła się właśnie druga edycja Międzynarodowego Festiwalu Fotografii Kulinarnej (Festival International de la Photographie Culinaire) w którym startują też nasze zdjęcia. Temat tegorocznej edycji "J'ai descendu dans mon jardin..." ujęliśmy w obowiązkowy tryptyk. Na oficjalnej stronie festiwalu można obejrzeć prace 36 fotografów z całego świata, w tym reprezentującego Bułgarię i Polskę zdjęcia Lubomira Lipov i oddać głos w kategorii Le Prix du Public. Część z Was wsparła już czereśniową opowieść swoimi głosami, za co dziękuję z całego serca. Proszę o jeszcze, wystarczy wypełnić prosty formularz i oddać głos na wybranego fotografa. Nasze prace znajdziecie tutaj . Głosowanie odbywa się do poniedziałku.

Zdjęcia: Lubo Lipov

21 komentarzy:

  1. Żurawina w tym roku - moja miłość! U Ciebie śliczna:)
    U mnie właśnie się gotuje z przepisu Moniki "stoliczku nakryj się". Już się na nią cieszę:)
    Beatko, Lubo ma mój głos:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zagłosowałam i to z przekonaniem. Inne zdjęcia, choć interesujące, należą raczej do kategorii "fotografia kosmiczna" a nie kulinarna i świetnie by się nadały do Centrum Nauki Kopernik ;)

    A żurawinę sobie może wreszcie sama zrobię, nie czekając na dary od rodziny. Twój przepis prezentuje się znakomicie.

    Pozdrawiam!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyny dziękuję, An-na, ja mam podobne odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm... wspierajmy się w tych TRUDNYCH miesiącach... :))) np żurawiną!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe zdjęcia, uwielbiam żurawinkę:) Takie kolory potrafią rozweselić:)
    Idę zagłosować.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. dobrze, że wrzuciłaś link do głosowania - głos oddany, nalezał się :)

    przyznam, ze gdyby nie mój hiszpański, moglabym się pogubić w głosowaniu, moze dodasz malenką instrukcję?

    OdpowiedzUsuń
  7. Głos bym oddała - ale niestety języki nie moje i nie mam pojęcia co mam w tym celu uczynić ;)

    Żurawinę, natomiast nawiązując do posta, uwielbiam - nawet prosto ze słoiczka mi smakuje :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jadłam to dokładnie tydzień temu. Własną konfiturę z żurawiny z zapiekanym serem camembert.

    Tylko u mnie nie wyglądało to tak ślicznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Żurawina to coś co kocham. Króluje w mojej kuchni przez cały jesienno zimowy czas. Połączenie z serem jest fantastyczne i nieśmiertelne.

    OdpowiedzUsuń
  10. zagłosowałam, zdjęcia są piękne

    OdpowiedzUsuń
  11. Beatko, czytasz w moich myślach! Pycha!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ja zazdroszczę tych koszy pełnych czerwonych pereł... U mnie raczej nie mam na nie szans.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo dziękuję Wam za głosy. Festiwal organizowany jest pod patronatem francuskiego ministerstwa kultury. Niestety my możemy liczyć tylko na Wasze wsparcie i dlatego tak się cieszę z Waszej pomocy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzymam kciuki! I podpisuje sie pod slowani Anny :)

    A Twoja konfitura z zurawiny ma przecudny kolor! Bajkowa :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne zdjęcia.
    Czerwień jest tak soczysta, że aż się chce dotknąć i skosztować :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Głos oddany. Przepis trafiony - żurawina akurat czeka w lodówce.

    OdpowiedzUsuń
  17. niesamowity kolor. niesamowite zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  18. Tyle razy korzystałam z Twoich przepisów (dziękuję !) ,że coś jestem winna ...- głos oddany :) Justyna

    OdpowiedzUsuń
  19. O. u Ciebie też żurawiny! Ja np. nie jem mięs ale była taka piękna że pomyślałam, o rany, muszę zrobić!

    Wyszło mi coś takiego:
    http://ziolowyzakatek.blogspot.com/2010/11/mus-zurawinowo-pigwowy-z-tymiankiem-i.html

    Ale muszę powiedzieć że Twoje zdjęcia musu są super nie takie popaprane jak moje:)

    Co do konkursu, przeglądałam pracę, większość jest takich "fikuśnych" ale część jest inspirująca np. te jak martwa natura z Holenderskich obrazów..

    Oczywiście zagłosowałam i to nie tylko dlatego że lubię Twojego bloga;)

    OdpowiedzUsuń
  20. uwielbiam żurawinę, mama robiła konfitury z żurawiny z dodatkiem gruszek, mmmniammm!!
    Twój przepis zapisałam, muszę wypróbować, ciekawa jestem jak się robi pieczony ser, o którym wspominasz w przepisie żurawinowym ??
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. Pamietaj, że z anonimami nie rozmawiam. Po prostu podpisz się :)