czwartek, 1 marca 2012

Czestita Baba Marta! Jak co roku:)



Dziś, 1 marca, jak co roku chcę Wam życzyć Czestita Baba Marta!
O tym pięknym, radosnym bułgarskim święcie możecie przeczytać tutaj i tu.
Ponad setka marteniczek trafi dziś na nadgarstki naszych bliskich i dalszych znajomych. A potem pozostaje nam tylko wypatrywać pierwszych oznak wiosny. Ściskam Was bardzo serdecznie!

15 komentarzy:

  1. Jakie fajne... kolory typowo na wiosnę. Mówisz, że idzie ta wiosna? Bo już się nie mogę doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Beato! wspaniała tradycja - nie słyszałam o niej wcześniej! Zamarzyła mi się taka bransoletka....
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. chocolatier.blox.pl1 marca 2012 11:52

    Wiosna zbliża się dużymi krokami. Nie dalej jak wczoraj tato (pszczelarz z zamiłowania) opowiadał jak jego pszczółki ruszają powoli do akcji. Miejmy nadzieje że nagły powrót mrozów nie zniweczy ich planów. Uwielbiam zimę ale zapach nadchodzącej wiosny uzależnia.:) Z drugiej strony odkryłam właśnie twój blog i cieszę się, że to się stało. Zapraszam na swój chocolatier.blox.pl , ale proszę o wyrozumiałość gdyż jest bardzo początkującym blogiem. pozdrawiam chocolatier0712

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, znam ten zwyczaj, dziękuję za przypomnienie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zniknęły rozgwiazdy, a pojawiły się stokrotki. Jak miło :-)

    A tradycji nie znałam. Do teraz.
    Bransoletki urocze :-)

    Pozdrawiam serdecznie,
    unamujer

    OdpowiedzUsuń
  6. Chestita Baba Marta I na vas.....

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie one są ładne i kolorowe!
    Bardzo mi się podoba nowy nagłówek,cudowny!
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz w tym roku zostałam zaproszona do robienia marteniczek, nie mogło zabraknąć Pendy i Piżo. Byłam ciekawa Twojego dzisiejszego posta i Twoich marteniczek :-)
    Czestita Baba Marta!
    Małgosia M-B

    OdpowiedzUsuń
  9. zainspirowana Twoimi wpisami i ja mam od dzisiaj marteniczkę na nadgarstku. jakaś magia w tym tkwi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super! Jak dobrze, że zapoznałaś mnie z taką ciekawą tradycją.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Już drugi raz z Tobą Beato robię marteniczkę:)) pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz w życiu słyszę o takim zwyczaju... ale podoba mi się! :P Idealna sprawa by oczekiwac wiosny, ktorej juz nie mogę się doczekać ;) Zwłaszcza dziś, kiedy nawet u mnie pod Babią Górą świeci piękne słoneczko ;) Żyć nie umierać ;)

    PS. Takie pytanko mnie nurtuje. Można wiedzieć jakim aparatem i obiektywem robisz zdjęcia? Są cudownej jakości! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Co prawda marteniczki nie mam, ale również czekam niecierpliwie na wiosnę... Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Taki sam zwyczaj jest w Grecji gdzie mieszkam. Taka bialoczerwona bransoletka, zrobiona z kordonka nazywa sie "Martis". Najczesciej robi sie ja dla dzieci i ponoc ma ona chronic delikatne, dzieciece buzie przed silnymi w tym miesiacu promieniami slonca. W tym roku za namowa moich dzieci tez zalozylam "Marti" na na nadgartek.
    Pozdrawiam serdecznie, Sylwia

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. Pamietaj, że z anonimami nie rozmawiam. Po prostu podpisz się :)