piątek, 10 lutego 2012

Walizki rozpakowane. Paryż od kuchni.



Bez obaw. Nie będzie kolejnego wpisu w typie nostalgicznym. Paryż tym razem przywitał mnie śniegiem, mroźnym powiewem i rozdeptaną, śliską breją na chodnikach. Mimo tych niesprzyjających spacerom okoliczności, udało mi się zrealizować mój plan - zebrałam dla Was garść wściekle praktycznych informacji. Część już w ten weekend na blogu.
Za mną bardzo długi dzień, padam z nóg. Jak dobrze, że już w domu :)

11 komentarzy:

  1. uwielbiam Paryż !!!!!!!pozdrawiam, ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. oooo :-)) Paryz, bosko! Czekam z niecierpliwością na relację :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozdrowienia Beatko! Paryskie nowinki- to brzmi bardzo zachęcająco:)
    Uściski
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Francja...cudowna jest! Moja kuzynka mieszka pod Paryżem. I wiesz, co jest w tym najlepsze? Nie to, że ją odwiedzam ;)Chociaż to wspaniała sprawa! Dawno nie byłam :( Ale super jest to, że regularnie przysyła mi czasopisma z fantastycznymi przepisami! ;)
    Pozdrawiam serdecznie, zazdroszcząc wypadu...

    OdpowiedzUsuń
  5. Również czekam na nowinki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo jestem ciekawa Twojej relacji.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam niecierpliwie bo mam w nieśmiałych planach wypad do Paryża na jakiś weekend..a kiedyś mimo, iż kiedyś tam byłam, to bardzo mi się przydadzą jakieś praktyczne informacje.. pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham Paryż i z niecierpliwością czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham Paryż i z niecierpliwością czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. Pamietaj, że z anonimami nie rozmawiam. Po prostu podpisz się :)