
Bez obaw. Nie będzie kolejnego wpisu w typie nostalgicznym. Paryż tym razem przywitał mnie śniegiem, mroźnym powiewem i rozdeptaną, śliską breją na chodnikach. Mimo tych niesprzyjających spacerom okoliczności, udało mi się zrealizować mój plan - zebrałam dla Was garść wściekle praktycznych informacji. Część już w ten weekend na blogu.
Za mną bardzo długi dzień, padam z nóg. Jak dobrze, że już w domu :)
uwielbiam Paryż !!!!!!!pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńoooo :-)) Paryz, bosko! Czekam z niecierpliwością na relację :))
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam......!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Beatko! Paryskie nowinki- to brzmi bardzo zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńUściski
M.
Francja...cudowna jest! Moja kuzynka mieszka pod Paryżem. I wiesz, co jest w tym najlepsze? Nie to, że ją odwiedzam ;)Chociaż to wspaniała sprawa! Dawno nie byłam :( Ale super jest to, że regularnie przysyła mi czasopisma z fantastycznymi przepisami! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, zazdroszcząc wypadu...
czekamy, czekamy, czekamy!
OdpowiedzUsuńRównież czekam na nowinki :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa Twojej relacji.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie bo mam w nieśmiałych planach wypad do Paryża na jakiś weekend..a kiedyś mimo, iż kiedyś tam byłam, to bardzo mi się przydadzą jakieś praktyczne informacje.. pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńkocham Paryż i z niecierpliwością czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńkocham Paryż i z niecierpliwością czekam na więcej!
OdpowiedzUsuń