sobota, 4 lutego 2012

Mini bliny. Czas na Wnętrze - zapraszam :)



Dziś zapraszam do mojej autorskiej rubryki kulinarnej w miesięczniku Czas na Wnętrze. Czasem tak się szczęśliwie układa, że praca i przyjemność spotykają się i idą razem w jednym kierunku. Tak właśnie jest w tym przypadku. Mam możliwość realizacji swojej wielkiej pasji, jaką jest planowanie i realizacja pomysłów na przyjęcia. Małe i większe, na różne okazje. W rubryce prezentuję przepisy i pomysły na dekorację stołu. Znajdziecie też informacje, gdzie można znaleźć konkretne przedmioty widoczne na zdjęcich. W numerze styczniowym przedstawiam pomysł na przyjęcie karnawałowe, w lutym spełniam swój czekoladowy sen, który i dla Was, mam nadzieję może stać się inspiracją :)
Dostaję od Was sporo listów z prośbą o pomoc w zaplanowaniu domowego przyjęcia. Mam nadzieję, że moje pomysły choć trochę Wam w tym pomogą.





Rubrykę możecie też śledzić przez internet, wystarczy zajrzeć tutaj. Gorąco namawiam do jej współtworzenia. Dla tych z Was, którzy do 13 lutego dodadzą trzy smakowite przepisy, czekają aktualne numery Czasu na Wnętrze.
Dziś przepis na mini bliny. Tym razem z mąki pszennej, delikatne w smaku i proste w przygotowaniu, Może np. na walentynkową kolację?



Minibliny

300 g mąki pszennej
pół opakowania drożdży instant
łyżka cukru
jajko
2 łyżki masła
2 szklanki mleka
sól
tłuszcz do smażenia
do obłożenia: kwaśna śmietana, wędzony łosoś w plasterkach, cytryna, koper.

Mąkę, drożdże, sól, cukier, roztopione masło, żółtko, ciepłe mleko oraz szklankę wody wymieszać, aż powstanie gładka masa.
Dodać ubitą na sztywno pianę z białek. Wymieszać i odstawić na ok. 40 minut w ciepłe miejsce. Wyrośniętą masę ponownie zamieszać (powinna mieć konsystencję gęstej śmietany). Kłaść łyżką niewielkie placuszki na patelnię z dobrze rozgrzanym tłuszczem. Smażyć na niezbyt dużym ogniu z obu stron na złoto. Ciepłe bliny można podawać z różnymi dodatkami. Ja uwielbiam je np. ze śmietaną i kawałkami łososia.

26 komentarzy:

  1. na trzecim zdjęciu widać Lubo! pozdrowienia dla niego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Beatko, gratuluje! Cudownie,że zarówno praca jak i przyjemność łączy sie w jedno. To wspaniałe.:)

    Pozdrowienia cieple dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo miło jest otworzyć gazetę i zobaczyć tam Twoją twarz. Widzę, że już w kolejnej będzie można. A na bliny mam chęć od dawna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekne zdjecia a same zdjecia zapewne smakuja samokowicie!!

    OdpowiedzUsuń
  5. swietny pomysl! gratuluje :*

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowny pomysł, cudowne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Beatko, u Ciebie jak zwykle je się oczami! :)
    Zdjęcia super!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniale, że praca jest jednocześnie Twoją pasją!!! Ja właśnie planuję przyjęcie komunijne synka - czy jest szansa, że coś w tym temacie się pojawi???
    Pozdrawiam cieplutko:D

    OdpowiedzUsuń
  9. pięknie, gratuluję :) pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Majanko, dziękuję serdecznie :)
    kabamaiga, dziękuję za miłe słowa. Pamiętaj, że bliny same w sobie są tylko tłem. To dodatki mogą uczynić z nich coś wyjątkowego.
    Sylwia, Alice, ulcik, Cynthia - może to banalne, ale Wasze słowa znaczą dla mnie wiele.
    Brydzia, u mnie też Komunia w tym roku :) Popracuję nad tematem, może coś Cię zainspiruje.
    Magda, dzięki i pozdrawiam bardzo serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Myśl Beatko, myśl nad tą Komunią, bo u nas też :) A że w Stajence, to marzy mi się taka sielska, niezobowiązująca :)))
    pozdrowienia i dzięki za super przepis na blinki!

    OdpowiedzUsuń
  12. multanko, ja też wolę takie luźniejsze klimaty. Poza tym, to przyjęcie, gdzie głównym bohaterem jest dziecko :) Jedną Komunię mam za sobą. Była w domu i wspominam ją bardzo ciepło. Czas na powtórkę. No dziewczyny, przejdziemy przez to razem, ok?

    OdpowiedzUsuń
  13. Będę śledzić z przyjemnością i ciekawością ;-)

    Bliny wyglądają rewelacyjnie - takie proste, a takie eleganckie...

    Pozdrawiam!

    PS. Pieczony omlet po raz pierwszy zarówno smakował, jak i WYGLĄDAŁ! Dziękuję! :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pewnie , że przejdziemy :D W Twoim towarzystwie to prawdziwy zaszczyt!!!
    A Komunia oczywiście w domku :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O matko te minibliny mnie rozwaliły, szukałam czegoś takiego, z łososiem uwielbiam, a jeszcze chętniej z kawiorem.
    W ogóle pomysł na przyjęcia, aranżacje stołu super!!!!!!

    Uściski :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam ostatnio ochotę zrobić dokładnie takie bliny:) Chodzi to za mną od dłuższego czasu i myśl dzięki Tobie wróciła. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak zwykle u Ciebie pięknie i jak apetycznie;-)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. pogratulować :) ja co prawda żadnych przyjęć nie planuję, ale właśnie dostałam przesyłkę od Babci z 'Bułgarią na talerzu' :) Oj, będzie się działo!

    OdpowiedzUsuń
  19. bliny na pewno są smakowite :)Zdjęcia super, a serwetka fajnie złożona, tak że można do niej sztućce włożyć :) moge prosić o rade jak taką serwetkę poskładać?? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Witam, dziś odkryłam Twojego bloga i długo, długo go czytałam - rzecz jasna od końca, jestem zauroczona podoba mi się :). Dzisiaj jeszcze zamówię Twoją książkę - "Dzieciaki w domu się nie nudzą". Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  21. Wyglądają świetnie!

    Gratulacje i powodzenia w nowym projekcie :-) To musi byc niesamowite uczucie - robic zawodowo to, co się lubi :-) Ja niestety nie miałam jeszcze tej przyjemnosci...

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam pytanie, czy łączenie ma być 3 szklanki płynów? 2 mleka i 1 wody? właśnie robię te bliny i ciasto jest strasznie rzadkie:/ z góry dziękuję za odpowiedz :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale cudowne pychotowe zdjęcia tu znajduję na blogu! Czuję prawie, ze zapachy tych wszystkich ciast, blinow, i innych ... mniam!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. Beata, a ja speclajnie dla Waszej sesji kupiłam "Moje gotowanie" - zimowy plener piękny! I przepisy bardzo kuszące. A śnieżek Wam się udał, wygląda bardzo naturalnie :)

    No i gratuluję (i zazdroszczę) rubryki. Super :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ile ma być tych drożdży? :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. Pamietaj, że z anonimami nie rozmawiam. Po prostu podpisz się :)