
Gdy brakuje mi słońca i dopada zimowa melancholia, ratują mnie cytryny. Lubię zapach cytrynowej skórki i jej radosny kolor. Jeśli do tego dodam płynne złoto w postaci oliwy z oliwek, mam gotową receptę na zimowe smutki, które dopadają znienacka i nie chcą puścić. Ciekawa jestem jakie są Wasze sprawdzone sposoby na melancholię?
Na ciasteczka z oliwą natknęłam się na stronie Juls'Kitchen, którą Wam serdecznie polecam.

Ciasteczka cytrynowe z oliwą z oliwek
170 g mąki pszennej
100 g mąki ziemniaczanej
100 g cukru pudru
skórka otarta z połowy cytryny
ziarenka z połowy laski wanilii (ew. zapach waniliowy)
120 ml oliwy z oliwek
20 ml wody
2 żółtka
szczypta soli
Na stolnicę przesiać oba rodzaje mąki i cukier. Dodać szczyptę soli, skórkę z cytryny i ziarenka wydrążone z połowy laski wanilii.

Oliwę zmiksować z żółtkami i wodą na gładką emulsję. Już optymistycznie żółty kolor tej mieszanki sprawia, że poziom dobrego nastroju gwałtownie wzrasta. Stopniowo dodawać ją do suchych składników, zagniatając ciasto. Następnie uformować je w kulę, owinąć folią spożywczą i włożyć do lodówki na ok. 40 minut.
Piekarnik nagrzać do 180 st. C. Ciasto rozwałkować na grubość 5 mm, pokroić w kwadraty o boku ok. 3-4 cm i ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Przed wstawieniem do piekarnika nakłuć widelcem.

Piec ok. 14 minut, aż ciasteczka lekko się zrumienią, po wyjęciu zostawić na blasze do lekkiego przestygnięcia.

Życzę Wam i sobie cudownego tygodnia :)
ojej! w niedziele wieczorem takie smakowitosci?i jak tu natychmiast nie pojsc do kuchni, zwlaszcza ze od jutra w planach mam diete :)
OdpowiedzUsuńWyglądają słodko :)
OdpowiedzUsuńpycha, dziś cały dzień czegoś szukałam, teraz już wiem co to było, takie małe pyszne ciasteczka, szkoda tylko, że tak późno już, ale jutro też jest dzień ;)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam Wasze zdjęcia! Te kolory, takie ciepłe, pastelowe, wspaniałe.
OdpowiedzUsuńCiasteczka muszą być pyszne.
Pozdrowienia :)
muuuuuszę spróbować (:
OdpowiedzUsuńWspaniałe ciasteczka. Jutro zabieram się za ich zrobienie! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, miłego, cudnego tygodnia...
asia
ślinka poleciała mi po klawiaturze;-))))) jak patrzyłam na Twoje wypieki. Jutro muszę koniecznie spróbować bo wyglądają BOSKO
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dana
Zachwycający kolor!
OdpowiedzUsuńwyglądają świetnie, już mnie rwie żeby spróbować je zrobić, pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńCytryny? Ciasteczka? Pierwszy raz dzisiaj jestem na TAK:)
OdpowiedzUsuńależ fajny przepis!!!! I te ciasteczka wyglądają mega smakowicie, akurat na poprawienie mi dzisiaj humoru :-) Ale co mnie zaskoczyło: zdjęcie laski wanilii!!! bo pierwszy raz widze, co jest w środku :-) - nie smiejcie się :-D
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie i chyba tak samo smakują :)
OdpowiedzUsuńSłoneczna cytrynowość uwodzi, zwłaszcza, kiedy za oknem takie niezdecydowane "coś"...
OdpowiedzUsuńA przepis, w którym są wykorzystywane same żółtka bardzo mi się przyda, bo ostatnio jestem fanką kokosowych bezików. I jest możliwość, że wyjdzie z tego niezły koktajl tropikalny na karnawałowe domówki :)
Śliczne! Na pewno zrobię :)
OdpowiedzUsuńAleż smakowicie wyglądają!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście są smakowite. Kruche i łatwe do zrobienia. Nawet jeśli zamiast cytryny zetrze się skórkę pomarańczy a o szczypcie soli zapomni:) Wielki plus za brak sody i proszku do pieczenia w przepisie! Dziękuję za inspirację:)
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio mam fazę na pieczenie przeróżnych ciasteczek i ciast, tak więc zapewne wypróbuje ten przepis!
OdpowiedzUsuńMniaaaaaaaaaaaammm....
OdpowiedzUsuńwyglądają przepysznie. Zresztą Twoje zdjęcia (nie tylko ciasteczek) są tak doskonałe, że nie mogę się napatrzeć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ile ciasteczek mniej więcej wychodzi z jednej porcji przepisu? Zastanawiam się czy nie podwoić, bo robię dla pewnej grupy bardzo łakomych osób :D
OdpowiedzUsuń