sobota, 28 maja 2011

Smakołyki na kocyki! Działo się...



Nie lało (odrobinę kropiło), nie wiało. Smakołyki dotarły w koszykach, kocyki pod pachami. Były bańki, latawce i bule. Pierwsza majówka warszawskiego convivium Slow Food za nami i mamy apetyt na więcej. O tym jak działamy i co zrobić, żeby się działo też u Was, będziecie mogli przeczytać już za kilka dni, w letnim wydaniu magazynu Lawendowy Dom.





Skarbonki napełniały się dwuzłotówkami jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Przystojni panowie z GreenPan produkowali naleśniki z jedynie słusznym zielonym nadzieniem. Były chłodniki, tarty, pasztety, ciastka, babeczki, sałatki i wiele innych pyszności.



Wędrowaliśmy z kocyka na kocyk i jedliśmy, dużo jedliśmy. Pysznie było, drodzy państwo, pysznie.



Dziękujemy za pomoc w organizacji naszej majówki, za to, że przyszliście i że chcecie więcej.

22 komentarze:

  1. Pysznosci!
    Pozdrawiam majowo (;
    Pat

    OdpowiedzUsuń
  2. Żałuje , że mnie tam nie było...

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj! Majowka jest tematem ktory nalezy rozwijac wbrew pogodzie i lenistwu (wrodzonemu lub wtornemu), pieknie, popieram!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, działo się, działo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale było Wam cudownie!
    Świetnie zapełnione KUCHENNE strony :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudownie. Strasznie żałuję, że nie mogłam do stolicy podjechać

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny blog. A jaki smakowity. Trafiłem tu przypadkiem, ale jeszcze nieraz chętnie tu zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakże przyjacielsko, nie ma to jak wspólne jedzenie i przebywanie na świeżym powietrzu, szkoda że mam kilka odległych kilometrów inaczej też bym tam się pojawiła.
    Pozdrawiam
    Inka

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem zła bo przegapiłam wrrrrrr ":/

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć Beatko :-) Dziękuję Ci za miłe towarzystwo i pomoc. :-)) Bardzo mi było miło! :-)) Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lovely Home, w maju jak w raju, pozdrawiam!
    bozena-1968, może następnym razem?
    arek, święte słowa, dobrze mówisz!
    grazyna - :))
    Praline - bardzo udana imprezka, namawiam do działań we własnym gronie.
    Kabamaiga, będą jeszcze okazje.
    Tojav, zaglądaj często, zapraszam.
    inka - takie imprezy mają nieodparty urok.
    Polciu, przecież trąbiłam tu i tam. Będą następne razy.
    Krokodyl był i działał że ho ho. Ja też dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Beatko, przepiękna błękitna sukienka. Gdzie kupiona??

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku, jak wspaniale! Cudowny ten piknik i piękne zdjęcia :)

    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak obejrzałam zdjęcia, to jeszcze bardziej żałowałam, że nie mogłam być :'(

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale się u ciebie działo.
    Wszystko ładnie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak Wam dobrze było...!
    Ja tez tak chcę, Beatko!P.S. Wyglądasz prześlicznie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. nie byłam. żałuję.

    P.S.
    wyglądałaś pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dołączam się do chóralnych zachwytów nad Twoją urodą i kreacją. Pięknie wyglądasz!
    A smakowitości z tac i koszyków wyzierają nieziemskie! Też tak chcę!

    OdpowiedzUsuń
  19. ale fajny uśmiechnięty czas!

    OdpowiedzUsuń
  20. Musiało być świetnie! Ale jakże mogło być inaczej gdy wokół sympatyczne towarzystwo i smaczne jedzenie?!
    Trzymam kciuki za kolejne przedsięwzięcia i mam nadzieję, iż może w którym uda nam się uczestniczyć.
    Pięknie Ci w tym turkusie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Smakowicie to wygląda. Wspaniałe spotkanie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. Pamietaj, że z anonimami nie rozmawiam. Po prostu podpisz się :)