
Z białej i czerwonej nici robimy marteniczki. Wiążemy je na nadgarstkach i nosimy aż do pojawienia się pierwszego bociana. Pierwszy marca to w Bułgarii radosne święto wiosny. Przyłączycie się? Więcej już jutro. Pokażę też krok po kroku, jak przygotować bułgarski przysmak - tutmanik.
włóczka przygotowana !! :)
OdpowiedzUsuńMona, zrób sobie dziś, jutro tylko zamotasz na nadgarstku :)
OdpowiedzUsuńzrobione, jutro wstawie na Bloga..Pozdrawiam, jak przyleca bociany bede o tym pisać. Pentowo na Podlasiu to Europejska stolica bocianów...
OdpowiedzUsuńJa chcę wiosnę!:))
OdpowiedzUsuńDobrze mówisz Majanko!
OdpowiedzUsuńJeśli ma pomóc, to ja zrobię sobię taki duży na szyję...
OdpowiedzUsuńA na przysmak czekam... Chyba zasmakowałem w bułgarskiej kuchni!
Pozdrawiam :)
Robert, poproszę o zdjęcie!
OdpowiedzUsuńto święto przywołuje uśmiech i dobre myśli - o zabawach w robienie pomponów w dzieciństwie! :))
OdpowiedzUsuńWesoły zwyczaj:)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o takim zwyczaju... ale chętnie uzupełnię braki :)
OdpowiedzUsuńsympatyczny zwyczaj :)
OdpowiedzUsuńoo :))pewno że się przyłączę:)
OdpowiedzUsuńdobrego dnia!
J.
ja juz dzisiaj chodze z niteczkami od rana..i dały mi powera !
OdpowiedzUsuńA kto nie zajżał do gooogle , niech zajrzy co te kolory znaczą :)
i są takie Polskie :)
A nas kolega Rumun dzisiaj marteniczkami obdarowal ;))
OdpowiedzUsuńBardzo mily zwyczaj.