
Wchodzę w ten Nowy Rok z różowymi okularami wciśniętymi na nos. Uśmiecham się do mojej różowej, dziesięcioletniej kucharki, która dosypuje różowe mrożone maliny do muffinowego ciasta. Drewniany domek dla lalek ma różowe drzwi, a ja staram się patrzeć na nadchodzący czas w różowych kolorach.
Lawendowy Dom szykuje się do wiosennego natarcia i liczę na Waszą pomoc. Jaki produkt wybralibyście do rubryki "Co na targu?". Zimą pokazaliśmy kapustę w pięciu odsłonach. Co kojarzy Wam się z wiosną na talerzu? I jeszcze jedno, czerwony mikser KitchenAid czeka na właściciela... Przepisy już wysłane?

Muffiny z malinami i cukrem kandyzowanym
350 g mąki
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
110 g brązowego cukru
250 g mrożonych malin
2 jajka
250 ml mleka
125 stopionego masła
2 łyżki cukru kandyzowanego
Do miski przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia. Dodać cukier i sól. W drugiej misce wymieszać mleko, jajka i masło. Mieszankę dodać do suchych składników, wsypać maliny, wymieszać całość metalową łyżką. Przełożyć do foremek, posypać kandyzowanym cukrem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 210 st.C. Piec ok. 35 minut. Upieczone muffinki ułożyć na kratce do ostygnięcia.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU BEATKO!!!Muffinki wyglądają pysznie, aż zżera mnie żeby zobaczyć wnętrze
OdpowiedzUsuń:-)
"... mamusie dziewczynek mają fajowo widzą bowiem świat na różowo!!" dla mnie wiosna to przede wszystkim twarożek z rzodkiewka i szczypiorkiem, ale tez szparagi w maju...pozdrawiam Noworocznie:))
OdpowiedzUsuńTomek, jak wiesz, wnętrze z malinami bywa dyskusyjne :) Szczęśliwego!
OdpowiedzUsuńSzparagi biorę pod uwagę. Pozdrawiam, pozdrawiam serdecznie.
muffinki z malinami w środku zimy;) ach rozmarzyłam się. wiosna to dla mnie rabarbar, szparagi, pierwsze truskawki ;)
OdpowiedzUsuńa mi zawsze wiosna kojarzy się ze świeżym szczypiorkiem, rzodkiewką, młodymi ziemniaczkami :)
OdpowiedzUsuńI na tym cukrze kandyzowanym nie połamiemy sobie zębów czy on się jednak jakoś rozpuszcza w trakcie pieczenia? Z wiosną kojarzy mi się rzeżucha na oknie i kiełki.
OdpowiedzUsuńKapucha była extra! Szparagi trochę oklepane, ale wierzę w Lubo :)))
OdpowiedzUsuńFanny, to zależy, jakie zęby. U nas całe, chrupie przyjemnie, a nie złowieszczo.
OdpowiedzUsuńRoberto, no ja też z tymi szparagami trochę się boję, ale to ma być typowy wiosenny produkt, a potrawy niebanalne.
wiosna kojarzy mi się z róznymi zielonymi sałatkami..jem ich wtedy dużo, bo warzywa kupuję u straszych Pan z ich ogródków.. :) są pyszne , chrupiące jak np, rzodkiewka, ktora jest fajnie ostra..a jedna Pani mowiła mi , ze z młodych listkow rzodkiewki robi się pyszną sałatę !
OdpowiedzUsuńTo także koperek i pietruszka, która laduje mnie wiosną wszędzie..na kanapkę, na ziemniaki i od zup , które uwielbiam..pozdrawiam z podlasia ,który ma jeszcze mnóstwo zdrowej zywności ! :)
Pani Beato , wstrzeliłam się w temat,bo od dwóch dni szaleję z muffinami.na razie mam na koncie bananowe i a la Nigella Lowson:P okropniście czekoladowe:P
OdpowiedzUsuńp.s. pani książka towarzyszyła mi podczas przygotowań do świąt z dzieciakami,pozdrawiam Matka Polka
Mona, fajny pomysł z pozyskiwaniem tych nowalijek.
OdpowiedzUsuńanita, czy dzieciaki rozniosły kuchnię?
polecam wypady za miasto, na wieś ..zagladanie do gospodarzy i zapytanie o ich produkty np. z ogródka, nasza wieś jet dośc uboga i ludzie chetnie za grosze sprzedają swoje płody..tak np. odkryłam stere odmiany śliwy węgierki (na targu prawie niosiągalne !) ,które swietne są na powidła..ah i nalewkę też z nich zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńMnie się wiosna kojarzy chyba banalnie: młode ziemniaczki z koperkiem i sadzone jajo. Albo kalafior z bułką tartą...
OdpowiedzUsuńNowalijki wczesną wiosną w moim domu to rzadkość, bo ja potem spuchnięta chodzę...
Pozdrawiam, Jagodzianka.
P.S. wszystkiego najsmaczniejszego w Nowym Roku ;)
W Lawendowym Domu jak nie urocze turkusy to przesłodkie róże :-) Lubię pooglądać, oderwać się od moich szarości...
OdpowiedzUsuńA rabarbar?
OdpowiedzUsuńMalinowe muffinki są cudne i róże też, wiem coś o tym jako mama 5-letniej kucharko-malarki ;)
Jak cudnie różowo dziś!
OdpowiedzUsuńJa bym na nowalijki stawiała!
kiedyś wiosna równała się nowalijki; takie wyczekane i wytęsknione, teraz sałata jest dostępna przez cały rok...
OdpowiedzUsuńwiosna kojarzy mi się z młodymi ziemniakami z koperkiem; ale także z truskawkami - pierwszymi owocami sezonowymi
szparagami też, ale od niedawna [i chyba Polacy dopiero uczą się je jeść - na nowo]
a na przełomie wiosny i lata - czereśnie
Jeśli chodzi o wiosnę to dla mnie wiosennym warzywem nr. 1 jest rzodkiewka. Świeże bułeczki z masłem rzodkiewką i odrobiną soli. Pycha!
OdpowiedzUsuńA jak słodko, malinowo mi sie zrobiło po obejżeniu tych wspaniałych zdjęć.
Pozdrawiam!
Iza
Ślicznie różowo. Optymistycznie i kolorowo:)
OdpowiedzUsuńTak ciepło u Was :)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!:))
Beatko, uroczo tu u Ciebie:)a ja myślę, że botwinka - kojarzy mi się bardzo wiosennie i tak po polsku. Poza tym z nią mogą być piękne zewnętrzne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Na pewno musi być zielono, koperkowo, ogórkowo... A młode marcheweczki, kalarepki i inne warzywa pod różnymi postaciami?
OdpowiedzUsuńNajpierw chciałam ogromnie podziękować :*
OdpowiedzUsuńkalendarz dotarł dziś i już wisi w kuchni, na blogu można zobaczyć :)
Muffiny wyglądają przepysznie!
Na wiosnę to sałata, rzodkiewka, szczypiorek, rzeżucha, ogórek zielony, pomidory i papryka :)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Dla mnie wiosna to nowalijki np. sałata, polecam Tym, którzy na wiosnę chcą zrzucić zbędne kilogramy:) Ale zaś, jeśli chodzi o rubrykę „co na targu” to mi wyjątkowo buziak się zawsze cieszy na widok botwinki, szczawiu i szpinaku.
OdpowiedzUsuńhahha moja kuchnia choć maleńka wytrzymała :]ale ściany wzbogaciły się o nowe ,ciekawe dekory:P
OdpowiedzUsuńa ja mma prosbe,jak zrobic cukier kandyzowany?i owoce kandyzowane?
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku! Fantastycznych pomysłów i dużo radości z pracy i bliskich :)
OdpowiedzUsuńAleż piękny różowy zawrót głowy. Różowo niech nam będzie w tym Nowym Roku )))
OdpowiedzUsuńJa bym troszkę odbiegła od tematu warzywnego i wiosennym novum uczyniła...jajko. Jajko w parze ze świeżą wiosenną sałatą, rzodkiewkami i innymi nowalijkami ;-) Wszak też Wielkanoc przed nami. Zatem ab ovo usque ad mala. Pozdrawiam - Baś.
OdpowiedzUsuńRóżowo jak u mojej córci. :) Dawniej od różu stroniłam, a potem... no cóż...siła wyższa, musiałam polubić. ;-) I to w każdej wersji. Kulinarnej również. :D
OdpowiedzUsuńBeato, przejrzałam zimowy magazyn. Z przyjemnościom, dodam. :) Jak dotąd trochę zazdrościłam, że nasi anglojęzyczni przyjaciele mogą, potrafią, a przede wszystkim mają możliwości, by dzielić się swoją twórczą pracą. Tym większe gratulacje za pięknie zrealizowane wyzwanie. :)
Trzymam kciuki za następne numery. :) A jeśli chodzi o wiosenne warzywo, to szparagi jakoś tak same się wyrywają do przodu.:) Chociaż podejrzewam, że rzodkiewka lub botwinka też chciałyby się zaprezentować i miałyby niejedno do pokazania. :)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny na Pieprzu. :)
cudna ta mufinka :))
OdpowiedzUsuńprzepyszne są te muffinki, wilgotne, puszyste i bardzo aromatyczne:) dziękuję za wspaniały przepis i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń